
Z powodu błędu urzędników burmistrza Nysy miasto musi oddać 4,5 mln złotych unijnej dotacji. Pieniądze poszły na remont śródmieścia. Nieprawidłowości wykryła kontrola z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego, który dysponuje w regionie środkami unijnymi.
- W wyniku przeprowadzonej przez Departament Funduszy Europejskich planowej kontroli, stwierdzona została nieprawidłowość w postępowaniu o udzielenie zamówienie publicznego pn. Przebudowa ulic: Kolejowa, Wrocławska, Rynek, Celna wraz z inteligentnym systemem transportu, tj. naruszenie Prawa Zamówień Publicznych. Zamawiający nie wykazał należytej staranności na etapie przygotowania postępowania o udzielenie zamówienia – informuje Violetta Ruszczewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Opolskiego.
Gmina trzy razy powtarzała przetarg, bo składane przez wykonawców oferty były za drogie. W końcu postanowiono dołożyć do inwestycji (ponad 10 mln zł – red.). To zaś podniosło jej wartość na tyle, że wymagała ona ogłoszenia przetargu w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Gmina tego nie zrobiła. – Doszło do niedochowania należytej staranności i niedoszacowania wartości zamówienia w wyniku czego gmina zawarła umowę z wykonawcą o wartości przekraczającej tzw. progi unijne – zaznacza rzecznik UMWO. Na gminę nałożono karę w wysokości ponad 1 mln zł (z odsetkami), którą ta już zapłaciła.
Po stwierdzeniu ww. nieprawidłowości przeprowadzano kolejną kontrolę, która również okazała się negatywna dla gminy. - W związku z powyższym, Zarząd Województwa Opolskiego wydał decyzję dotyczącą zwrotu części dofinansowania w wysokości 3 490 905,83 zł wraz z należnymi odsetkami przyznanego gminie Nysa na realizację projektu pn. Centrum Przesiadkowe w Nysie – przebudowa ulic: Kolejowa, Wrocławska, Rynek, Celna wraz z inteligentnym systemem transportu i zakupem taboru niskoemisyjnego – przekazała przedstawicielka samorządu województwa.
W sumie więc gmina musi oddać ponad 4,5 mln zł.
Remont śródmieścia (ul. Kolejowa, Wrocławska, Rynek i Celna) miał kosztować początkowo ok. 20 mln zł. Jednak po dwóch unieważnionych przetargach kwota ta okazała się zbyt niska. Wykonawcy chcieli bowiem ponad 30 mln zł!
Gmina dołożyła brakujące 10 mln zł przed trzecim przetargiem. W jego wyniku wyłoniła wykonawcą, który zaoferował 33 mln zł. Kwota ta znów przewyższała pieniądze, które planowała wydać gmina. Kolejny raz dołożono do inwestycji.
Urzędnicy kontrolujący projekt zwrócili uwagę, że oferty składane w kolejnych przetargach znacząco przekraczały wartość oszacowaną zamówienia. Różnica wynosiła za pierwszym razem 200%, a za drugim 162%. Oferta, którą wybrano była o 154% droższa od szacunkowej wartości zadania. Jak to możliwe, że wartość robót była niedoszacowana aż tak bardzo? Ceny na rynku budowlanym nie szalały jak teraz. „Należy stwierdzić, iż zamawiający nieprawidłowo oszacował wartość zamówienia, niezgodnie z normami wskazanymi w ustawie o zamówieniach publicznych”, czytamy w decyzji nakazującej zwrot pieniędzy. Kontrolerzy podkreślają, że szacowanie wartości zamówienia jest kluczową czynnością dla prawidłowego przebiegu zamówienia publicznego. Wytykają, że zamawiający nie może w celu uniknięcia stosowania przepisów zaniżać wartości zamówienia. Tym samym gmina ograniczyła konkurencję oferentom z innych krajów Unii Europejskiej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
czyli co....? w nysie nie dali zarobić "dobremu niemcowi" tylko wybrali firmę z kraju ............ no i opolska platforma protestuje a tzw. nn jak pavlik morozow
Syfek i Wandzia traumę posiada. Taką : Niemcy idą. Pod takim napięciu żyć? Zamiast na swoje już lada chwila demokratyczne i wolne strony wrócić.....
fszcy tak samo umoczeni. bendzie was kolniez betoniaz i jego ekipa ruhac w dupe ze az was kukle benbom sfendziec
Takie bystre te paramarszałkowe urzędniki, a Kulinka Płonnego, nieistniejącego ptaszka, na którego reintrodukcję przyznał Buła dofinansowanie w Paczkowie nie potrafili się dopatrzeć i zakwestionować. Pierdzistołki to jedno, ale eksperty marszałkowe, wybitni specjaliści, autorytety niekwestionowane też nic nie zauważyły. No ale jaki pan taki kram. Płaci im marszałek, to wymaga właściwego spojrzenia na sprawy.
Mówią, że nieszczęścia chodzą parami ... tylko dlaczego z Kluczborka?
A Kluczbork to leży na księżycu?Czy każdy musi być z wiochy?
Dobrze ,że zrobili dzisiaj trzeba by zapłacić 60 milionów i nie było by "piniendzy" jak mawiał jeden platfus.
Kolbiarz koniecznie ustawia wszystkie przetargi tak aby jego kolesie byli zadowoleni wyruchali pokazowa nas mieszkańców bez mydła teraz są oni ustawieni a my mieszkańcy będziemy to wszystko spłacać.Już im brakuje pomysłów jak wydoić ludzi z kasy.Ludzie co jest nie widzicie że Nysa i gmina to jedna wielka firma a kokiarz jest szefem