
- Byliśmy jednym z pierwszych urzędów, który został zamknięty. Początkowo prosiliśmy o to, aby mieszkańcy ograniczyli załatwianie spraw do minimum. Kiedy jednak zaczęło się robić na tyle niebezpieczne, a mieszkańcy gminy nadal przychodzili, więc wprowadziliśmy pracę urzędu przy zamkniętych drzwiach - mówi wójt Adam Raczyński.
Na telefon można załatwić jednak wszystkie sprawy. Urząd oczywiście pracuje - każdy wydział. Część urzędników jest na zasiłkach opiekuńczych przysługujących rodzicom najmłodszych dzieci, w związku z zamknięciem przedszkoli. Osoby, które chciały, mogły pójść na zaległe urlopy. W okrojonym stanie, ale każdym wydziale ktoś pracuje. Wszystko funkcjonuje, wszystkie czynności administracyjne przeprowadzane są bez zakłóceń. Poczta normalnie wychodzi, tak samo jak w innych urzędach jest wkładana do worka i leży tam dwa dni, czyli też poniekąd przechodzi kwarantannę.
Do tej pory nie mieliśmy sygnałów dotyczących łamania kwarantanny. Mieszkańcy gminy są zdyscyplinowani - nie widać osób spacerujących, czasami przejedzie jakiś samochód. Zawsze była cisza a teraz jest wyjątkowo cicho. Oczywiście tak jak w innych gminach nasza oświata funkcjonuje w specyficznych warunkach. Nie wszystkie dzieci są wyposażone w komputery, ale telefonicznie, przez komunikator nauczyciel też może przekazać uczniom zadanie, zadzwonić, aby wytłumaczyć.
Z własnych środków kupiliśmy środki do dezynfekcji. W tej chwili szyją się u naszego lokalnego przedsiębiorcy z Prusinowic maseczki, które rozdamy naszym mieszkańcom. To będzie 1500 - 2000 sztuk. Chcielibyśmy, aby do każdego domostwa trafiły przynajmniej dwie maseczki.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie