
Nie dość, że drogi we Włodarach nie udało się ukończyć na czas, to teraz wyszło na jaw, że trzeba będzie oddać państwową dotację na jej remont. O to jak do tego doszło pytał na ostatniej sesji rady powiatu radny Jacek Chwalenia. Odpowiedzi nie usłyszał.
Remont powiatowej drogi we Włodarach trwa już ponad 2 lata. Od początku były z nią problemy, bo roboty nie toczyły się w takim tempie jak powinny. Starostwo w końcu rozwiązało umowę z wykonawcą, który w pewnym momencie zszedł z placu budowy i za dokończenie prac zażądał dodatkowej zapłaty. Niedawno wybrano nową firmę, która dokończy inwestycję.
Pierwotnie remont drogi we Włodarach miał się zakończyć w czerwcu 2022 r. Taka data była zawarta w umowie na dofinansowanie zadania z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg. W związku z przekroczeniem terminu wojewoda opolski nakazał powiatowi zwrot dotacji wraz z odsetkami od 2021 roku. W sumie ponad 2,4 mln zł!
Powiat odwołał się do Ministerstwa Infrastruktury, które rację przyznało wojewodzie. W uzasadnieniu, do którego dotarliśmy, ministerstwo podkreśliło, że inwestycje dofinansowane przez Rządowy Fundusz muszą być realizowane terminowo (a nawet jak najszybciej, bo taki był cel programu) i nie można dzielić ich na etapy, jeśli wcześniej nie było takich zapisów w umowie. Podkreślono, że starostwo wnioskowało o wydłużenie terminu ale zrobiło to w niewłaściwej formie, niezgodnie z umową. Ponadto zaznaczono, że powód wydłużenia prac musiałby być obiektywny.
W umowie był zapis mówiący jednoznacznie, że przekroczenie terminu zakończenia prac zostanie uznane za wykorzystanie dofinansowania niezgodnie z przeznaczeniem i będzie podlegać zwrotowi. Dlatego wojewoda, do którego powiat złożył wniosek o dofinansowanie inwestycji, musiał zażądać jego zwrotu.
Powiat zresztą wcześniej częściowo przyznał się do winy, bo jeszcze w 2022 r. zwrócił 745 tys. zł. Teraz musi jeszcze oddać 1,6 mln zł. W tej kwocie są odsetki od 2021 r. W sumie więc powiat stracił 2,4 mln zł. Starostwo może się jeszcze odwołać do sądu administracyjnego.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
O tym fakcie już na stronach ogólnokrajowych piszą , jakim trzeba być nieudacznikiem aby do tego dopuścić . Starosto nyski ty się po prostu nas tą funkcję nie nadajesz , odejdź oszczędź wstydu powiatowi . Jesteś wiejska miernota , ty nie masz nic poza wiejskim płotem w obejściu . Odejdź nie przynosi wstydu .
Starosta? Przecież za to odpowiadał jego zastępca Nowakowski.
A co ty masz do wsi mieszczuchu zafajdany.
Zabiorą więcej pielęgniarkom i oddadzą… Co za chciwe tumany siedzą w tym starostwie..
Nie zabiorą pielęgniarkom bo pielęgniarki nie dadzą sobie zabrać . W końcu zarobek 10 czy 12 000 na rękę to nie jest tak dużo.
Waldek twoim zdaniem pielęgniarki zarabiają 10 czy 12 tysięcy? Przestań ćpać synek
Pieniędzy nie oddadzą, bo Joanna planuje jeszcze zrobić zatrudnienia w powiecie, tak na odejście i premie świąteczne wypłacić chce zrobić. Ciekawe,dlaczego cicho jest o córce starosty,któraą zatrudnił na początku kadencji do pcpr. Starostę codziennie z przechodu wozi kierowca z powiatu służbowym samochodem,toteż są straty.sam nie może dojeżdżać. Pieniądze podobno wydane na samym początku na studia dla pracowników nowo przyjetych beż konkursu. A dlaczego nikt nie mówi o centrum przesiadkowym, tam też 1 mln stracili. Wlodary ok.3 mln stracone, powiat musi oddać. Niech starosta ponosi pełna odpowiedzialność na swoje czyny z własnej kieszeni.
Jak zwykle zaczęło się od drogi, a kończy się na szpitalu. Tyle lat słyszałam jaki "dobry Pan" tam zarządza . I nagle nie płacą składek na ZUS i nie dają podwyżek rządowych. Cała Polska płaci, a Nysa nie. Nie bo nie. I co mu zrobicie.