Nie zapadł wyrok w sprawie śmierci 22-letniego Macieja Budulskiego. W miniony czwartek (13.05) sąd zdecydował, że proces rozpocznie się od początku. Oznacza to, że wobec Patryka D., który miał zadać Maćkowi Budulskiemu śmiertelny cios będzie można zmienić kwalifikację czynu, np. na zabójstwo.
Proces w sprawie śmierci 22-letniego Macieja Budulskiego trwał od początku 2019 roku. Dwa tygodnie temu sąd wysłuchał mów końcowych, po czym odroczył ogłoszenie wyroku. Już wtedy można było się spodziewać, że wyrok nie zapadnie. Sąd przychyli się do wniosku oskarżyciela posiłkowego o zmianę kwalifikacji czynu w przypadku głównego oskarżonego 22-letniego Patryka D. Może to oznaczać, że oskarżony odpowie nawet za zabójstwo. Nowy proces będzie musiał się toczyć w poszerzonym – pięcioosobowym składzie sędziowskim.
– Jesteśmy przygotowani na to, że proces potrwa, że będą odwołania, ale nie można zabić niewinnego młodego człowieka, który miał przed sobą całe życie i po kilku latach wyjść z więzienia – powiedziała po ogłoszeniu decyzji sądu matka Maćka, Iwona Budulska, dodając, że cała rodzina jest zadowolona z tej decyzji, mimo że od nowa będzie przeżywała proces.
Rodzina nieżyjącego studenta była bowiem obecna – jak na każdej rozprawie – również na tej, która odbyła się w minionym tygodniu. Za każdym razem w rękach trzymają zdjęcie uśmiechniętego syna, wnuka, chrześniaka… Tym razem oprócz zdjęć trzymali napis „Dożywocie dla mordercy”.
„Nowiny” wracają do sprawy śmierci Maćka przy okazji każdej kolejnej dotychczasowej rozprawy. Przypomnijmy, że pod koniec października 2018 roku Maciej Budulski, student nyskiej PWSZ grał wraz z trzema kolegami w piłkę na parkingu nyskiego marketu budowlanego. W pewnym momencie grający zostali zaatakowani przez czterech mężczyzn: dwóch 19-latków (Patryka M. i Patryka D.), 24-latka Vladyslava P. będącego obywatelem Ukrainy i 32-letniego Piotra G. Napastnicy byli uzbrojeni m.in. w metalowy kij, którym uderzono 22-latka.
Ochrona marketu wezwała policję. Funkcjonariusze na miejscu zdarzenia zatrzymali trzech napastników. Czwarty został ujęty następnego dnia. Okazało się, że to mieszkańcy Nysy. Pobity student trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować.
Mężczyznom, którzy zasiedli na ławie oskarżonych groziło do 10 lat więzienia za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. 22-letni dziś Patryk M. - poza pobiciem - był oskarżony o składanie gróźb karalnych. Zdaniem prokuratury, celował do pokrzywdzonych z broni w twarz i groził, że ich zabije. Patryk D. - według śledczych - zadał ciosy kijem golfowym, Piotr G. miał pobić i dać młodszym kolegom broń, a Vladyslav P. według prokuratury również brał udział w bójce.
Na pierwszej rozprawie (w kwietniu 2019 roku) sąd zdecydował, że cała czwórka oskarżonych może spędzić czas procesu na wolności odpowiadając z wolnej stopy.
Podczas procesu okazało się, że to żona Piotra G., aby wymusić na mężu powrót do domu, wymyśliła historię o tym, że grupka mężczyzn rzuca kamieniami w ich mieszkanie i ubliża jej. To kłamstwo miało tragiczne skutki – mężczyźni uzbrojeni w groźne narzędzia poszli na parking, na którym młodzi chłopcy grali w piłkę. Atak zarejestrowała kamera monitoringu pobliskiego marketu budowlanego.
Niezwykle poruszające słowa do Patryka D. skierowała na przedostatniej rozprawie matka nieżyjącego studenta. - Patrzysz na mnie… Zabiłeś moje dziecko, moje jedyne, najdroższe dziecko. Zabrałeś mu życie. Nie jesteś Bogiem, żeby zabierać życie. Zabrałeś jemu życie i zabrałeś życie mojej rodzinie – mówiła.
Nie wiadomo, kiedy nastąpi wznowienie procesu. Rodzina Maćka Budulskiego liczy się z tym, że ze względu na konieczność powołania nowego, poszerzonego składu sędziowskiego i zbliżający się okres urlopowy może to nastąpić nawet we wrześniu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Oczywiście poprawnej kwalifikacji czynu wcześniej nie można było określić. Sprawcy na wolności doczekają wnuków.
Oj tak może być.Oby nie.Mojego brata potrącił śmiertelnie sprawca,który zwiał z miejsca wypadku.Dziwna sprawa.Bylo dużo dowodów.Pokazywano nam na komendzie i co miało być szybkie znalezienie sprawcy a trwa do dziś.31 lat.Sprawca odrzucił spod samochodu ciało aby odjechac i zwiał.Wiemy,że był to Fiat 126 koloru pomaranczowego.Tak mówił nam nieżyjący już kolega zmarłego już tez komendanta policji.Mowil o imprezie służb mundurowych.Ale jak było niewiem .Wiem tylko,że było mataczenie i po 3 tygodniach śledztwo umorzono i nikt z policji,prokuratury już nic więcej nie podał.Przykre.Zaznaczam,że to nie dotyczyło komendy w Nysie,ale prokuratury tak.
Nie piszesz kiedy to było, ale to co teraz u Bieg..a się wyprawia do patologia.
31 lat temu dokladnie w 1990 roku.Ciezko mamie bylo zniesc smierc syna a mnie smierc brata.Wspolczuje rodzicom zabitego.
I co to da tylko my podatnicy będziemy za sprawę płacić a on dostanie 18 lat wyjdzie po10 i taka to dedzie zemsta i zadowolenie rodziny Maćka
Polski wymiar sprawiedliwości to jest kpina z podatników, poszkodowanych, ludzi rozumnych.
Ciociu Maćka na kręciłaś się jak szwajcarski zegarek poluzuj trochę bo ci pęknie sprężyna i wtedy żadna telewizja nie pomoże
Zastanawiałem się kiedy znowu ta powyższa męta się pojawi.
Wszystkich pokrzywdzonych przez sędziów sądu rejonowego w Nysie proszę o kontakt. Może być przez Facebooka "pozwałem sąd do sądu" https://www.facebook.com/groups/soopole