
W ubiegłym tygodniu miał rozpocząć się proces właściciela chlewni w Domaszkowicach. Mężczyzna oskarżony został przez nyską prokuraturę o spowodowanie „zniszczenia w świecie zwierzęcym w znacznych rozmiarach”. Pierwsza rozprawa została odwołana.
Podstawą aktu oskarżenia jest katastrofa ekologiczna, do której doszło na stawach hodowlanych należących do RSP Wyszków. Zatruła je gnojowica, notorycznie wylewana przez chlewnię na pola w pobliżu Domaszkowic. W wyniku tego zdechło minimum 10 ton karpi. Ich właściciel swoją stratę oszacował na 300 tys. zł.
Oskarżonemu o to Rajmundowi B. grozi od 3 do 5 lat pozbawienia wolności. Podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do winy. Cały czas też na pola wylewana jest gnojowica, której ilości przekraczają normy w tym zakresie.
Przed sądem zeznawać będzie aż 15 świadków. Wśród nich mieszkańcy Domaszkowic i Kubic, którzy od lat walczą z procederem wylewania gnojowicy na pola. Powoduje to ogromny smród, który nie daje im żyć.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
"Proces właściciela chlewni nie ruszył" dlaczego? jaki był sens tego artykułu
Też mi to pytanie przyszło do głowy w pierwszej kolejności - dlaczego? Strony się nie stawiły, czy co? Szanowna redakcjo zasada dziennikarska 5W się kłania.
kto smaruje ten jedzie.....