Wywiad z byłym piłkarzem nyskiej Polonii - Dawidem Pajestką, który z ramienia Policji na Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej U-20, które odbywały się w Polsce pełnił funkcję oficera łącznikowego ds. bezpieczeństwa reprezentacji Argentyny.
Nowiny Nyskie - Jak udało się Panu dostać tak prestiżowe stanowisko?
Dawid Pajestka - Na portalu policyjnym pojawił się arkusz akredytacycjny Mistrzostw Świata U-20 i gdy go zobaczyłem nie wahałem się nawet minuty. Jestem wielkim fanem futbolu i niemal natychmiast ten arkusz wypełniłem.
- Od wypełnienia ankiety do objęcia takiej funkcji było jeszcze daleko?
- Zgadza się były jeszcze rozmowy kwalifikacyjne z oficerami sztabowymi Komendy Głównej Policji oraz psychologiem. Był też egzamin z języka angielskiego.
- Czy decyzja o tym, że jedziesz na mistrzostwa zapadła natychmiast?
- Niestety nie. Na decyzję czekałem dwa tygodnie. Ale jak już zobaczyłem, że jestem na liście i przypadł mi w udziale zespół Argentyny byłem w siódmym niebie.
- Dlaczego tak bardzo się ucieszyłeś z faktu, że to właśnie Argentyną będziesz się opiekował?
- Wszyscy dobrze wiemy, że młodzieżowe drużyny Argentyny to wylęgarnia prawdziwych gwiazd piłkarskich. W 2001 roku wypromowany został Messi, a w 2007 Aquero.
- Czy w obecnej reprezentacji Argentyny są tej klasy piłkarze?
- Oczywiście dorównać Messiemu nie będzie łatwo. Ale miałem okazję spędzić kilka dni z zawodnikami, którzy już dzisiaj są na światowym topie.
- O kim mowa?
- Zanim o zawodnikach to krótko o sztabie trenerskim. Drużynę narodową Argentyny prowadził duet trenerski - Fernando Bautistuta i Esteban Solari, nazywany w Argentynie Kompanią Braci. Pierwszym z tych trenerów to brat Sergio Bautistuty, czyli mistrza świata, który na boisku występował razem z Diego Maradonną. Drugi natomiast to brat samego trenera Realu Madryt Santiago Solariego.
- A co z zawodnikami?
- Także wielkie już nazwiska. Jednym z najbardziej rozpoznawalnym zawodnikiem był Pedro delavega, którym interesował się Real Madryt. Ostatecznie jednak Pedro grał będzie w zespole FC Genua. Kolejni zawodnicy, którzy zdobyli Copa Libertadores z zespołem River Plate to Gonzales Maroni i Santiago Sosa. Ten drugi podpisał już kontrakt z Evertonem. Kolejnym zawodnikiem Augustinem Almendrą interesują się aż trzy kluby - Olympic Masylia, Porto i Napoli. Miałem też możliwość spędzenia wspólnych chwil z Ezeqielem Barco, zawodnikiem który był najdroższym zawodnikiem MLS, podpisując kontrakt z Atalantą United. Z tego co się dowiedziałem w Stanach Zjednoczonych jednak długo nie pozostanie, bowiem Arsenal stara się go pozyskać. Kolejnym zawodnikiem, który zrobił na mnie ogromne wrażenie był piłkarz Atlitico Madryt - Neuhuen Perez nazywany w Argentynie drugim Diego Godinem. Warto jeszcze wymienić bramkarza Valenci - Joaquina Blazqueza i Adolfo Gaicha, zawodnika którym bardzo się interesuje Lazio Rzym.
- Czy przebywanie z takimi gwiazdami było stresujące?
- Wręcz odwrotnie byli to bardzo radośni, uśmiechnięci i skorzy do zabawy chłopcy. Już na lotnisku, gdy odbierałem ten zespół okazało się, że są bardzo kontaktowi, a nasz autobus cały był rozśpiewany w drodze do hotelu.
- Czy Argentyńczycy mieli rozbudowany sztab?
- Muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż takiej liczby osób towarzyszących drużynie. W sztabie nie tylko znaleźli się trenerzy, analitycy, informatycy, ale także kucharka, która przygotowywała jedzenie dla całej ekipy. Notabene była to ta sama kucharka, która na mistrzostwach świata seniorów, które odbyły się w Rosji gotowała między innymi samemu Messiemu.
- Czy reprezentacja Argentyny przywiozła ze sobą dużo sprzętu sportowego?
- Dużo to za mało powiedziane. W sumie ich sprzęt, który przywieźli do Polski ważył ponad 7 ton.
- Czy tylko z reprezentacją Argentyny miał Pan kontakt, czy także z innymi reprezentacjami?
- Młodzieżowe mistrzostwa mają to do siebie, że FIFA stara się integrować środowiska piłkarskie i w przeciwieństwie do seniorskich mistrzostw drużyny mieszkają w tym samym hotelu. W związku z tym miałem możliwość kontaktu z takimi reprezentacjami jak Nigeria, Mali, Ukraina, Portugalia, Katar i wieloma innymi.
- Jakie wrażenia te zespoły po sobie pozostawiły?
- Różne. Zdziwiony byłem zachowaniem drużyny Ukrainy, która później zdobyła tytuł mistrza świata. Zespół ten przychodząc na śniadanie czy obiad czekał aż usiądzie ich coach i dopiero jak im pozwolił usiąść zasiadali do posiłku. Przypominał mi się rygor wojskowy, ale jak widać przyniosło to zamierzony skutek.
- Tylko Ukraina miała taki rygor?
- Podobnie było i z Nigerią. Zaraz po zakwaterowaniu szefostwo tej ekipy pozabierało telefony komórkowe swoim zawodnikom.
- W jakim celu?
- Mieli się skupić głównie na grze w mistrzostwach, a telefony mogłyby ich rozpraszać.
- Chyba nikt nie liczył, że Nigeria sięgnie po mistrzostwo świata?
- Wręcz odwrotnie. Nigeryjczycy nie ukrywali, że ich celem jest zdobycie tytułu mistrzowskiego. Oczywiście były to tylko pobożne życzenia, ale trzeba pamiętać, że drużyny z Afryki w młodzieżowej piłce poważnie się liczą.
- To fakt, ale gdzie tkwi siła młodzieżowej piłki w Afryce. Czy o tym w czasie mistrzostw się rozmawiało?
- Niestety tak, bowiem nie były to miłe rozmowy. Cały świat podejrzewa machlojki z rocznikami urodzenia piłkarzy z Afryki. Uważam, że jest w tym sporo racji. Najlepszym przykładem na to była reprezentacja Mali. Uważam, że kilku piłkarzy w tej reprezentacji miało grubo ponad 20 lat.
- Która reprezentacja poza Argentyną zrobiła na Panu największe wrażenie?
- Zdecydowanie Portugalia, chociaż te mistrzostwa wyraźnie im nie wyszły. Moim skromnym zdaniem był to najmocniejszy zespół, który grał w tych mistrzostwach. Przypomnę tylko, że ten zespół pewnie wygrał tak mistrzostwa Europy U-17 i jak i dwa lata później U-19. W zespole tym występował Rafael Leao, który w Portugalii nazywany jest drugim Mbape. Kolejne gwiazdy tego zespołu to zawodnik Manchesteru United - Diego Dalot i piłkarz popularnych Wilków - Ruben Vinagre. Osobiście jednak na mnie największe wrażenie wywarli Jeao Felipe „Jota”, zawodnik za którego kwota odstępna to bagatela 120 milionów euro oraz Gedson Fernandes z Benfiki Lizbona o którego zawzięcie walczy Totenham Londyn.
- Miał Pan też możliwość przyjrzenia się z bliska reprezentacji Kataru, czyli drużynie która na brak środków finansowych chyba nie mogła narzekać. Jakie wrażenie zrobili na Panu piłkarze z Kataru?
- Bez wątpienia była to drużyna, która przyjechała na te mistrzostwa z jasno sprecyzowanym zadaniem, a tym zadaniem było promowanie Mistrzostw Świata w Katarze. Katarczycy rozdawali więc pamiątkowe koszulki, czapeczki i inne gadżety reklamowe. Jeżeli chodzi zaś o poziom sportowy tej drużyny to był zupełnie niezły, chociaż na walkę o medale to było za mało. Jeżeli chodzi zaś o stronę finansową to Katarczykom nic nie brakowało. Wynajęli sobie nawet na cały dzień aquapark. Tak więc nikt ich nie był w stanie przebić finansowo.
- Słyszałem też o pięknym geście FIFA w stosunku do jednego z właścicieli stadionu treningowego na którym trenowała reprezentacja Argentyny?
- To prawda. W Ligocie pod Bielskiem pasjonat piłki nożnej wybudował sobie w pełni profesjonalne boisko dla swojej B-klasowej drużyny. Gdy zobaczyli stan tej płyty działacze FIFA zdecydowali się, że będzie to boisko treningowe podczas mistrzostw, a właściciel tego boiska w nagrodę otrzymał kombajn do strzyżenia trawy, profesjonalną kosiarkę i pół tony profesjonalnych nawozów.
Z Dawidem Pajestką
rozmawiał
Krzysztof Centner
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie