Reklama

Sąd rozdzielił rodzeństwo

Nowiny Nyskie
03/06/2022 11:15

Mimo że 20-letni Filip Przedlacki z Głuchołaz zrobił wszystko, by po śmierci mamy stworzyć dla swojej 4,5-letniej siostry wzorcowy dom. Trzy tygodnie temu sąd zdecydował jednak o przyznaniu dziecka biologicznemu ojcu, który wcześniej miał znikomy kontakt z córką. Chłopak obawia się, że mężczyzna wywiezie jego siostrę na Ukrainę. Grono wspaniałych ludzi, którzy pomogli Filipowi w ciągu ostatnich miesięcy są zszokowani decyzją sądu i liczą, że odwołanie przyniesie jej zmianę, a dziewczynka wróci do swojego prawdziwego domu – do Filipa. 

Brat jak ojciec
Historię rodzeństwa 4,5–letniej Ivanki i 20-letniego Filipa Przedlackiego z Głuchołaz opisaliśmy szeroko rok temu. Przypomnijmy, że przyrodnie rodzeństwo spotkała tragedia, kiedy półtora roku temu ich zaledwie 42-letnia mama zmarła. Od dłuższego czasu miała problemy z sercem. - Potem znalazłem w mieszkaniu jej zapiski i wyszło, że miała często bardzo wysokie ciśnienie. Ciągle jej zdrowie było na drugim planie – na pierwszym planie byliśmy my z Ivanką… - opowiadał „Nowinom” Filip.
Chłopak tylko przez chwilę mógł sobie pozwolić na rozpacz po stracie mamy. Z dnia na dzień musiał stać się matką i ojcem dla swojej małej siostry. Tym bardziej, że większość rodziny mieszka poza Głuchołazami.
Filip został opiekunem prawnym swojej małej siostry, a na początku maja ubiegłego roku dostał przydział mieszkania socjalnego. Cieszył się, że gmina tak szybko zareagowała na sytuację, w której się znalazł, bo w dotychczasowym mieszkaniu nie mógł zostać. Wtedy też okazało się jak wielu dobrych ludzi go otacza, którzy pomogli chłopakowi w zorganizowaniu nowego życia – zwłaszcza pod względem załatwienia wszelkich formalności i pozwoleń.
Mieszkanie nie robiło najlepszego wrażenia. To dwa pomieszczenia wymagające kompletnego remontu, a wcześniej uzyskania wszelkich pozwoleń, zmiany sposobu ogrzewania. To co stało się później można jednak nazwać pospolitym ruszeniem dobrych serc. W internecie zorganizowano zrzutkę na remont, znaleźli się ludzie, którzy bezpłatnie wykonywali poszczególne etapy remontu, przekazywali pieniądze (bardzo często chcąc pozostać anonimowymi), a na końcu meble i wyposażenie. Dziś mieszkanie Ivanki i Filipa (w centralnym jego miejscu wisi portret matki rodzeństwa) jest piękne, a największe wrażenie robi pokój dziewczynki – pełen różowych elementów, zabawek. Niestety od trzech tygodni pomieszczenie jest puste…


Pospolite ruszenie dobrych ludzi
Już rok temu Filip - otoczony wieloma ludźmi dobrej woli, którzy mu pomagali - nie martwił się o to, czy uda mu się przeprowadzić remont. Ukończył technikum informatyczne, poszedł do pracy, a Ivanka do przedszkola. Sen z oczu spędzała chłopcu jednak sądowa walka o prawo opieki nad Ivanką, którą toczył z jej biologicznym ojcem - obywatelem Ukrainy. Mama Filipa wzięła z nim ślub przed narodzinami córki, a rozwiodła się tuż przed swoją śmiercią. Nawet już po jej odejściu, na adres mieszkania, w którym mieszkała, przyszły ostatnie dokumenty w tej sprawie. – On (ojciec Ivanki) przez pół roku od jej urodzenia mieszkał z nami, ale kończyła mu się wiza i wrócił do ojczyzny. Po tym te kontakty z mamą i Ivanką stały się oziębłe. On nie był nawet na pogrzebie. Przyjechał w grudniu, chociaż dawaliśmy mu znać (przypomnijmy, że mama zmarła w październiku). Ivanka go nie poznała, bo nie widziała go bardzo długo - ok. 2 lat. Nie był przy niej, gdy wychodziły jej pierwsze ząbki, gdy uczyła się chodzić. Wrócił i… został – opowiadał Filip podczas naszej pierwszej rozmowy.
Mężczyzna chciał wtedy uzyskać opiekę nad dzieckiem, ale sąd nie zgodził się na to decydując, że Ivanka będzie spędzała z ojcem weekendy i popołudnia. – Ojciec Ivanki wynajmuje mieszkanie z innymi osobami i Ivanka trafia właśnie tam. Ma zasądzone śmiesznie niskie alimenty, ale i tak ich nie płaci – dodawała jedna z osób wspierających Filipa - pani Małgorzata, która ma już za sobą zeznania w sądzie w Prudniku, gdzie toczy się proces o ustanowienie opiekuna prawnego dla dziewczynki.
- Ja nie chcę Ivanki izolować od biologicznego ojca – on nim jest i nic tego nie zmieni. Ona powinna mieć z nim kontakt, ale nie wyobrażam sobie, żeby sąd mi ją odebrał. Gdyby tak się stało to jej ojciec mógłby ją wywieźć na Ukrainę i straciłbym z nią kontakt. A może dzięki temu, że stanie się jej opiekunem prawnym, uzyska pozwolenie na pobyt w Polsce i wyprowadzi się do innego miasta, żebym nie miał z nią kontaktu – mówił Filip.

Sąd zdecydował inaczej…
Trzy tygodnie temu sąd zdecydował jednak, że Ivanka trafi do ojca. Taka decyzja zdruzgotała Filipa i jego przyjaciół, którzy cały czas są przy nim i deklarują pomoc. Od trzech tygodni różowy pokój dziewczynki stoi pusty, mieszkanie opustoszało, bo nie słychać w nim śmiechu dziewczynki. Filip odwołał się od decyzji sądu. W internecie pojawiły się opinie, że inna decyzja – nieprzyznanie opieki ojcu – Ukraińcowi, byłaby obecnie niepoprawna politycznie. Coraz częściej pojawiają się także głosy, że mężczyzna zagląda do kieliszka, a 500 plus jest dla niego istotnym źródłem dochodu.
Póki co nie wyznaczono jeszcze daty rozpatrzenia odwołania. Do sprawy powrócimy.  

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    GD - niezalogowany 2022-06-03 11:47:24

    Tak działają komusze sądy.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Prawda - niezalogowany 2022-06-03 12:38:51

    Sądy zabierają , sądy ubeswłasnowolniaja i dziwne krzywdzące rodziny,rodziny pokoleniowe wydają.Trzeba się temu bardziej przyjrzeć.Rodzkna to matka kobieta ojciec mężczyzna i rodzeństwo,które się wspiera na dobre i złe.Co zrobili z matką,której zabrali prawo do dzieci i zadbali o Niemca,który chciał wywieźć dzieci z naszego kraju.Dbaja o polskie rodziny,dzieci?O wartości nie palikockie ,LGBT tylko nasze katolickie,polskie.Dbaja o dobro dzieci?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Antek - niezalogowany 2022-06-04 15:05:46

    Od kiedy to nie obowiazuje w dziennikarstwie zasada: wysluchaj druga strone? Dlatego w tym tekscie nie wypowiada sie ojciec dziewczynki? Tak trudno go namierzyc w Bad Ziegenhals? Czy jego stanowisko nie pasowaloby do z gory ustalonej narracji artykulu, zgodnie z ktora Ukraincy kradna nasze dzieci?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Nick - niezalogowany 2022-06-07 10:32:06

    Po pierwsze ojciec dziewczynki nie byłby w stanie nic normalnego powiedzieć, co ma powiedzieć? Że mieszka w jednym pokoju malutkim w strasznym stanie ale kocha córkę? Że chce jej dobra ale nie pracuje? A jak mu smutno to pije ? Dla niego byłby wstyd wypowiadać się w czymkolwiek. Zapraszam na zapoznanie się dokładnie ze sprawą, a nawet porozmawiać ojcem dziewczynki!!!!!

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    XXL - niezalogowany 2022-06-07 22:28:50

    Proponuję nie wypowiadać się w sprawach, o których nie ma się bladego pojęcia....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Agnieszka - niezalogowany 2022-11-22 10:34:39

    I jak wyglada sytuacja rodzeństwa?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do