Trener legenda - Marian Woźniak nie żyje

W nocy z piątku na sobotę zmarł trener Marian Woźniak, dzięki któremu do Nysy zawitał hokej na trawie. Wychowawca pokoleń hokeistek, w tym olimpijek i uczestniczek Mistrzostw Świata i Europy.

Mariana Woźniak wspomina dziennikarz sportowy "Nowin Nyskich" Krzysztof Centner: 

Zmarł mój wielki przyjaciel - Marian Woźniak. Trener legenda. Gdy w 1978 roku zakładał hokej na trawie w Nysie wielu z niedowierzaniem kręciło głowami. Co to za dyscyplina? Po co to komu? On jednak tym się nie zrażał. Ambitnie pracował z dziewczętami z Rolnika i już po dwóch latach pracy dochował się kilku olimpijek, które tak dzielnie walczyły na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie.

To był tylko początek potęgi nyskiego hokeja na trawie. Z roku na rok jego podopieczne w coraz większej liczbie zasilały reprezentacyjne drużyny. Pamiętam jak nasza reprezentacja występująca na halowych mistrzostwach Europy składała się wyłącznie z podopiecznych Mariana Woźniaka. I mimo takich sukcesów nikt go w tym mieście nie doceniał. Na mecze ligowe po całej Polsce jeździł pociągami czasami z trzema, czterema przesiadkami, żywił się na dworcowych restauracjach (dzieląc czasami przysłowiową bułkę na czworo). I mimo, że władze samorządowe się zmieniały nikt go nie wspierał.

W pojedynkę więc stworzył drużynę, która przez wiele lat dominowała w naszym kraju pod nazwami Rolnik Nysa, LKS Ziemia Nyska i Leszczyński Krutpol Nysa. Jego podopieczne nie tylko wygrywały rozgrywki hokejowe, ale także piłkarskie, grając z najlepszymi drużynami naszego kraju.

Największym sukcesem piłkarskim tego trenera było wicemistrzostwo Polski kadetek. Prowadził też kilka klubów piłkarskich i zawsze z dużym powodzeniem. Był świetnym organizatorem, pomysłodawcą i organizatorem wielu zawodów w których uczestniczyły nyskie zakłady oraz najmłodsi mieszkańcy Nysy. Nie znam ludzi, którzy by go nie szanowali. Za to wszystko Marian bardzo Ci dziękujemy.