Ukraińcy bardzo źle wypowiadają się o Zełenskim. Relacja nysanina z Ukrainy

Michał Raczyński, znany w naszym mieście propagator turystyki kolarskiej już kilkukrotnie od momentu wybuchu wojny na Ukrainie odwiedzał ten kraj, w którym mieszka wielu jego znajomych i członków rodziny. Jego naoczne obserwacje i to co mówi pozwala przedstawiać prawdziwy obraz nastrojów w tym kraju – daleki od oficjalnych przekazów medialnych w Polsce.

Dla pana Michała ostatni czas był trudny, gdyż zmarł jego brat mieszkający we wschodniej części Ukrainy. - Niedaleko jego domu wybuchła rakieta. Po tym wybuchu żona brata doznała takiego szoku, że nawet nie była świadoma, że jej mąż zmarł. Nie mogłem jednak pojechać na jego pogrzeb, bo to 1100 km od Nysy. Trzeba byłoby 4-krotnie zmieniać transport. Poza tym w kraju obowiązuje godzina policyjna. Odradzano mi tak niebezpieczną drogę. Mam nadzieję, że uda mi się dotrzeć na grób brata latem.

Pan Michał codziennie był świadkiem alarmów ostrzegających przed atakiem. – Tak było, kiedy dotarliśmy do Lwowa. Wtedy wszyscy wokół się rozpierzchli i ja zostałem sam na ulicy. Była godzina 4.30. Pomyślałem, że pójdę na dworzec kolejowy. Kiedy tam dotarłem, nikogo nie było za wyjątkiem jednego mężczyzny, który wskazał mi drogę do piwnicy, do schronu. Kiedy tam wszedłem byłem zaskoczony ogromną ilością ludzi, którzy się tam znaleźli - dodaje.

Pan Michał stwierdza, że na trasie Kijów - Przemyśl, Przemyśl – Kijów dominują kobiety z dziećmi i jest wielki problem z biletami kolejowymi. – Pociąg powrotny był ze względu na alarmy bombowe spóźniony o dwie godziny i wiele osób nie zdążyło na samolot z lotniska w Rzeszowie. Również każdy bagaż jest prześwietlany.
Michał Raczyński podczas swojej ostatniej wizyty na Ukrainie wziął udział w dwóch wydarzeniach. Jednym z nich było sadzenie lip, na odcinku 8 km, dla uczczenia żołnierzy, którzy zginęli i giną na froncie. - Otrzymałem też propozycję wzięcia udziału w uczczeniu 60 rocznicy wejścia na najwyższy szczyt Ukrainy Howerlę. W Karpaty pojechaliśmy autokarami. Na trasę wyszło jakieś 280 osób – w tym wykładowcy uczelni i studenci. Na szczyt udało się wejść ok. 180 osobom, w tym ja - jako najstarszy. Na początku panowały bardzo dobre warunki jednak potem - to się diametralnie zmieniło – mgła, silny wiatr. Gdyby nie liny mielibyśmy wielkie trudności, a może w ogóle, by się to nie udało – dodaje.

Bez wątpienia informacje o wojnie na Ukrainie – jakkolwiek by to nie zabrzmiało - spowszedniały naszym rodakom. Złość wywołują m.in. zdjęcia umieszczane w Internecie, na których uwieczniane są sznury lawet, na których przewożone są na Ukrainę ekskluzywne samochody. Polacy pytają czy tak wygląda sprzęt wojskowy ciągnięty na wojnę?! Michał Raczyński – od początku wojny obserwując i rozmawiając z Ukraińcami, czytając tamtejsze gazety przytacza zdanie, którego nie znajdziemy w żadnym środku masowego przekazu w Polsce. – Większość Ukraińców stoi po stronie Rosji – stwierdza kategorycznie. - Na ulicach coraz częściej widzi się inwalidów wojennych bez rąk i bez nóg. Ludzie są posępni, milczą, nie rozmawiają ze sobą w środkach transportu – mówi Michał Raczyński. Zaraz dodaje zdanie, którego nawet w dużo łagodniejszej wersji nie znajdziemy w mediach – i to żadnych mediach.

– Ukraińcy bardzo źle wypowiadają się o prezydencie Zełenskim. Tak się stało m.in. od momentu, gdy odwołał ze stanowiska głównego dowódcę, generała Załużnego, który ma cztery fakultety, zna pięć języków. Dla Ukraińców był on wspaniałym strategiem, który został wysłany do Wielkiej Brytanii, bo był największym politycznym wrogiem Zełenskiego i mógłby zostać nowym prezydentem kraju. Nie było tajemnicą, że generał od dłuższego czasu miał napięte relacje z ukraińskim przywódcą i jego otoczeniem. Teraz ludzie zrozumieli, kim jest Zełenski, że swój majątek ulokował w Emiratach Arabskich… Ludzie naprawdę bardzo poważnie zmieniają o nim zdanie.
Michał Raczyński dodaje przy tym, że liczne grono jego przyjaciół – wykładowców na wyższych uczelniach otrzymuje równowartość ok. 500 zł. Jak więc udaje im się wyżyć za takie pieniądze? - Wynoszą z domów wszystko co nadaje się do sprzedania. W ten sposób wartość takich towarów spada, bo jest ich wiele na rynku. Targ podmiejski działa pełną parą – mówi nysanin.

Jest wiele zmian, które Michał Raczyński zauważył podczas swoich regularnych wizyt na Ukrainie w tym wojennym czasie. – Ten kraj przechodzi renesans wiary prawosławnej. - Przyczynił się do tego prezydent Poroszenko, który sprawił, że patriarcha Konstantynopola przyznał niezależność ukraińskiej cerkwi, oddzielając ją od moskiewskiego patriarchatu. Tymczasem zwierzchnik rosyjskiej cerkwi prawosławnej Cyryl popiera rosyjską inwazję na Ukrainę. Póki co pod koniec marca w Moskwie odbył się światowy synod prawosławnych moskiewskiego patriarchatu. Wszyscy wysocy dostojnicy kościoła mają przeszłość w KGB i ogłaszali świętą wojnę przeciwko Ukrainie.

Dodajmy, że pojawiły się m.in. nagrania, na których hierarcha ofiarowuje ikonę dowódcy rosyjskiej gwardii narodowej i błogosławi agresję.