
Mieszkający w śmietniku bezdomny mężczyzna, o którym już informowaliśmy, potrzebuje pomocy, a jednocześnie jej odmawia. Pomimo wielu interwencji nie chce opuścić śmietnika i udać się do noclegowni. - Co z nim zrobić? - pytają mieszkańcy.
W śmietniku na jednym z nyskich osiedli od niedawna mieszka bezdomny mężczyzna. Mieszkańcy pobliskich bloków przynoszą mu jedzenie oraz go wspierają. Ta pomoc niestety nie wystarcza. 72-letni Andrzej Skiba nie pamięta wielu lat swojego życia. Poinformował nas, że pochodzi z okolic Złotego Stoku, z Mąkolna (woj. dolnośląskie), gdzie ostatni raz był zameldowany. Mężczyzna nie pamięta jednak, jak znalazł się w Nysie.
Odmawia pomocy
Andrzej, pomimo wielu interwencji kierownika nyskiej noclegowni odmawia pójścia do placówki. Powodu nie potrafi jednak uzasadnić. Nasza redakcja wielokrotnie podejmowała rozmowy z mężczyzną na temat opuszczenia śmietnika i udania się do noclegowni. Mężczyzna nie chce.
- Pan Andrzej był w noclegowni interwencyjnie przyjęty w marcu 2021 roku, ponieważ za brak opłat za wynajem został wyrzucony przez właściciela mieszkania. Był w noclegowni i miał zapewnioną wszelką pomoc zgodnie z ustawą o pomocy społecznej. Pod koniec stycznia 2022 roku postanowił pojechać do schroniska w Kędzierzynie-Koźlu i został tam zawieziony przez innego podopiecznego noclegowni. Mężczyzna mimo to wrócił do Nysy, ponieważ jak twierdził, nie podobało mu się w tamtym miejscu. Na chwilę obecną cały czas może skorzystać ze schronienia w noclegowni. Codziennie może się wykąpać, zmienić ubranie, lecz nie wyraża na to zgody – poinformował Tomasz Mikiewicz koordynator noclegowni przy Ośrodku Pomocy Społecznej w Nysie.
Najpierw pomagali teraz krytykują
Mieszkańcy sąsiednich bloków od samego początku byli poruszeni losem Andrzeja. Codziennie donosili mu ciepłą herbatę i jedzenie. Niestety w śmietniku panuje coraz większy chaos, a niektórzy z mieszkańców zaczęli się bać mężczyzny. – Chcemy mu pomóc, ale jest tam jeszcze bardziej brudno niż było. On nie chce pomocy i zaczyna coraz bardziej niemiło odpowiadać. Co zrobić z mężczyzną, który nie chce nigdzie pójść? – pyta mieszkaniec.
Czytelnicy poinformowali nas, że do mężczyzny wezwana została straż miejska, która jednak odmówiła interwencji. O powód odmowy zapytaliśmy komendanta Grzegorza Smolenia. Odpowiedź była wyjątkowo lakoniczna. - W Polsce każdy może przebywać na terenie ogólnodostępnym – informuje Grzegorz Smoleń, komendant Straży Miejskiej w Nysie.
Autor: Joanna Kania
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
1) Osobiście mnie prosił, żeby mu zorganizować jakiś pokój. Ale MOPS jest... 100 m dalej i tam go wysłałam. A tam kierowników od ch..., kto tam miałby się tematem zajmować :) 2) co do Straży Miejskiej w Nysie: znajomy dzwonił jakoś 3 tygodnie temu, że w Białej Nyskiej ktoś w domu pali śmieciami dzień w dzień od około 17-19 -z prośbą o interwencję. Smród dochodził prawie do Nysy. Kazali sami ten dom znaleźć i wtedy "podjadą na interwencję". Gratulacje dla pana Komendanta, Burmistrza i Wiceburmistrz. Jesteście wielcy.
Z mojej rozmowy z nim wynikło, że jest chory -sam się przyznał - jakieś zaburzenia neurologiczne czy udar, nie pamiętam dokładnie. Jest kontaktowy i świadomy, ale ta "kontaktowość" może być myląca, gdyż często jest tak, że pod pozorem normalności jest jednak jakieś zaburzenie.
Sett....to prawda. Ten Pan ma problem zdrowotny jemu najpierw trzeba udzielic pomocy medycznej, przebadac dopiero o wszystkim zadecydowac. To nalezy do zakichanego MOPSU , ktoremu nie chce sie podniesc 4-liter zza biurka.Straz Miejska i inne sluzby nie sa od stawiania diagnoz a jak sa w tym temacie wyszkoleni to powinni odpowiednio zareagowac. U nas wszyscy tylko pieknie gadaja, pieknie opisuja , dostaja za to wysokie premie ewentualnie rekomensaty za trudne warunki w pracy ale nikt zwyczjanie, normalnie nie chce pomoc czlowiekowi. Maja podstawowe dane, skad pochodzi , jak sie nazywa czego jeszcze wiecej trzeba aby go przebadac i odpowiednio skierowac do odpowiedniej placowki..Czyzby w szkolach jest przedmiot : Ciezki tok myslenia...
A może "pierwsza nyska dama": pani Ślim..kowa oderwałaby się na chwilę od intratnych przetargów, przestała zadzierać kiecę i zajęła się altruistycznie sprawą? Tyle teraz pomocy dla "naszego bratniego narodu" ze wschodu, a Polak w śmietniku mieszka. Kąpie się się w niedużej plastikowej miednicy, tak z 5 litów wody - prosi mieszkańców o wodę do umycia się.
Przepił życie a teraz pokoju mu się zachciewa.
Tego to nie jesteśmy pewni właśnie.
nikt nie moze przewidziec koncowki swojego zycia, wiec prosze nie mowic takich glupot.Niezaleznie jak przezyl zycie nalezy mu sie pomoc.nawet kosztem roszczeniowcow 500+. Mlodzi moga isc do pracy, zorganizowac sobie zycie a taki czlowiek juz ma male szanse. Roszczeniowcy do roboty a nie tylko koryzstac z roszczen.zasilkow.
Rozumiem wiemy wszystko na ten temat i wyrok już wydaliśmy?