Reklama

Zabił nyskie małżeństwo. Przez 1,5 roku uciekał przed więzieniem

Nowiny Nyskie
11/12/2020 14:02

Śmierć Dorotki i Sławka, młodego, oczekującego dziecka małżeństwa z Nysy poruszyła cały powiat. Nic nie jest w stanie opisać tego co czuła ich najbliższa rodzina - rodzice, rodzeństwo. O ukojeniu bólu, mimo upływu czasu nie może być mowy. Tragizmu całej sytuacji dodawał fakt, że wyrok wydany na sprawcę wypadku, w którym zginęło małżeństwo nie oznaczało, że trafił on za kratki. Przynajmniej nie od razu.

Kochali góry 
Oboje mieli mnóstwo znajomych i przyjaciół. Oni będą wiedzieli o kogo chodzi. To właśnie znajomi poprosili naszą redakcję o informację jaka (czy w ogóle) kara spotkała młodego sprawcę tej potwornej tragedii. Niech poniższe słowa będą przestrogą dla tych, którzy siadają za kierownicę będąc pod wpływem... alkoholu czy narkotyków. Czasu bowiem nie da się cofnąć, a za winy trzeba odpowiedzieć.
Była październikowa sobota 2014 roku. Młodzi nysanie (Dorota 28 lat, Sławomir 32 l.), wielcy miłośnicy gór wracali pieszo drogą z Zieleńca do Dusznik. To stroma i kręta droga, która wymaga dużej uwagi i ostrożności od kierowców. Około godziny 17.30, w zapadającym zmroku, na jednym z zakrętów doszło do tragedii. Niespełna 20-letni kierowca osobowej toyoty stracił panowanie nad autem. Samochód obrócił się na drodze, zjechał na drugi pas i przygniótł do bariery ochronnej małżeństwo. Mimo przeprowadzonej reanimacji młodych ludzi nie udało się uratować.

Nieumyślne spowodowanie...?
Sprawca usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co groziło mu do 8 lat więzienia. Lokalne media informowały wówczas, że 20-latek był trzeźwy. Wkrótce okazało się jednak, że był pod wpływem narkotyków, a w związku z tym zmieniono mu kwalifikację czynu - groziło mu do 12 lat więzienia. I taki też wyrok zapadł w efekcie procesu sądowego.
Na jego ogłoszenie przyjechała jedna z ogólnopolskich stacji telewizyjnych. 
- Powiedziałem wtedy dziennikarzowi, że mimo tego, że zapadł maksymalny wyrok, to dla mnie i tak nigdy on nie będzie sprawiedliwy, bo dla mnie było to potrójne morderstwo - mojej córki, mojego zięcia i mojego nienarodzonego wnuka - mówi ojciec. - Czym bowiem różni się siadanie za kierownicą samochodu naćpanego człowieka, który brawurowo jedzie po krętej górskiej drodze od uzbrojonego w broń przestępcy?! Obrońca z kolei wypowiadał się, że kara nie może być zemstą, a tutaj ewidentnie rodzina, czyli my, domagamy się zemsty! - dodaje.

Wyrok jest, kary nie ma
Obrona odwołała się od wyroku, ale Sąd Apelacyjny w Świdnicy rozpatrując go utrzymał w mocy wyrok pierwszej instancji. Sprawca śmierci małżeństwa i ich nienarodzonego dziecka miał iść do więzienia. Miał, bo... ślad po nim zaginął i to właśnie w dniu ogłoszenia wyroku!
Po jakimś czasie policja wystosowała za nim list gończy, jednak bezskuteczny. Była wina, ale nie było kary. W takich okolicznościach używa się popularnego powiedzenia, że "ktoś się zapadł pod ziemię", ale nie dla zrozpaczonego ojca nieżyjącego dziecka. W ustaleniu miejsca pobytu sprawcy tragedii z całej siły, a może ponad siły zaangażował się bowiem ojciec zmarłej kobiety rozpoczynając poszukiwania na własną rękę. O szczegółach tego nie będziemy pisać również na prośbę rodziny.
Skazany za śmierć małżeństwa (przypomnijmy - oficjalnie za nieumyślne spowodowanie śmierci) zniknął w internecie - przynajmniej pod swoim prawdziwym nazwiskiem. Zlikwidował profile w mediach społecznościowych, chociaż z pewnością istniał w nich pod fałszywymi danymi.

- Nie poczułem ulgi
Aby doprowadzić sprawcę śmierci swoich najbliższych za kraty więzienia rodzina była gotowa na skorzystanie z usług detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. Wystarczył jednak kontakt telefoniczny. Detektyw zapytał o sprawy proceduralne - czy za skazanym wystosowano list gończy. Kiedy padła odpowiedź "tak" poradził, aby rodzina jako oskarżyciele posiłkowi wystąpili do sądu o wydanie europejskiego nakazu aresztowania. Pojawiły się bowiem informacje, że skazany może przebywać za granicą. Tak też się stało - w ciągu trzech dni dokument ten został wydany. Rodzina miała jednak dylemat - czekać na efekt działania tego dokumentu, na działania policji, bądź skorzystać z usług detektywa. Nie można było przewidzieć kiedy dojdzie bowiem do ujęcia skazanego. Gdyby sprawa się przedłużała pozostawał kontakt z Rutkowskim... Wybrano jednak pierwszą wersję i stosunkowo szybko przyniosła ona efekty.
Doszło do aresztowania sprawcy śmierci 28-latki, jej 32-letniego męża i ich nienarodzonego dziecka. Czas jaki spędził sprawca tej tragedii na wolności między wydaniem wyroku a więzieniem to 1,5 roku. Dodajmy, że unikającego kary sprawcę śmierci nyskiego małżeństwa zatrzymano w Polsce. - Nie poczułem ulgi - przyznaje ojciec zmarłej kobiety. - On dla mnie zawsze będzie mordercą moich dzieci. Dostał wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci, ale do nieumyślnego spowodowania śmierci może dojść, gdy dzieją się na drodze rzeczy niezależne od kierowcy - gdy np. w czasie jazdy urwało się koło w samochodzie, czy gdy dochodzi do zasłabnięcia kierowcy. Ale przecież picie alkoholu i spożywanie narkotyków, a potem siadanie za kierownicą nie można nazwać "nieumyślnym". Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że niektórzy dostają za podobny czyn karę w zawieszeniu, bo sąd twierdzi, że "młodym ludziom trzeba dać szansę". Nasze dzieci nie miały szansy... nie miały szansy na przeżycie.

Epilog
Rodzina Dorotki i Sławka wie, że sprawca śmierci ich dzieci trafił do więzienia w Dzierżoniowie. Tamtejszy zakład karny przeznaczony jest dla młodych przestępców i tych którzy odbywają karę po raz pierwszy. Odsiadując wyrok przez kilka miesięcy przebywał nad morzem na tzw. odwyku w ośrodku dla osadzonych z problemem narkotykowym. Nie został dodatkowo ukarany za unikanie więzienia.
Na wspólnym grobie Dorotki i Sławka na Cmentarzu Jerozolimskim w Nysie nigdy nie gasną znicze pamięci... 


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    P - niezalogowany 2020-12-13 19:37:34

    Układy. Nasze państwo nie kara przestępców, tylko słabych obywateli.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do