Reklama

Zagrać jak Kylian Mbappe

Nowiny Nyskie
08/01/2020 17:30

Wywiad z wychowankiem nyskiej Polonii i podstawowym napastnikiem nyskiej drużyny - Maciejem Pisulą.

Nowiny Nyskie - Pierwsze miejsce Polonii Nysa na półmetku rozgrywek, komplet punktów, a Maciej Pisula drugim napastnikiem Polonii pod względem strzelonych bramek. To chyba powód do dumy i satysfakcji?
Maciej Pisula - Jak najbardziej tak. Jestem bardzo zadowolony z tego ile bramek udało mi się zdobyć, tym bardziej, że przez połowę okresu przygotowawczego, zmagałem się z kontuzją, co też przyczyniło się do tego, że nie w każdym meczu wychodziłem w podstawowym składzie. Więc jak najbardziej jest to powód do dumy, ale nie ukrywam, że były też okazje bramkowe, których nie udało mi się wykorzystać. Jest więc nad czym pracować.
- Najcięższy dla Was mecz w rundzie jesiennej?
- Ciężkie pytanie, ponieważ takich meczów było kilka. Szczególnie pod koniec rundy jesiennej, gdy przeciwnik już wiedział jak gramy. Często rywal stawał z tyłu, a nam ciężko było przebić się przez defensywę rywala i dlatego potrzebowaliśmy więcej czasu na udokumentowanie naszej przewagi bramkami. Dla mnie osobiście takim najcięższym spotkaniem był mecz z Chemikiem, rozegrany w Kędzierzynie-Koźlu. Do 70. minuty meczu przegrywaliśmy, ale po zmianach, które dokonał trener Bator zdołaliśmy ten mecz wygrać. Drugim takim spotkaniem był mecz ze spadkowiczem - drużyną Agroplonu Głuszyna. Na szczęście nasz najlepszy napastnik - Adam Setla wziął sprawy w swoje ręce, strzelając dwie niezwykle ważne bramki i 3 punkty zapisaliśmy na swoim koncie.
- Twoim zdaniem największe zalety trenera Arkadiusza Batora, czyli szkoleniowca, który odmienił oblicze nyskiej drużyny?
- Kolejne ciężkie pytanie, ponieważ mógłbym wymieniać sporo zalet naszego trenera, ale takie najważniejsze zalety to bez wątpienia profesjonalizm i zaangażowanie z jakim podchodzi tak do meczów, jak i do każdego z treningów. Myślę, że te dwie cechy i ogromna wiedza, którą posiada sprawiają, że jest ponad wszystkimi szkoleniowcami pracującymi w IV lidze, a może i w wyższych klasach rozgrywkowych.
- Teraz o atmosferze panującej w nyskiej szatni. Jesteście jedną wielką rodziną, czy trzymacie się grupkami?
- Zdecydowanie jesteśmy jedną wielką ekipą, a atmosfera w szatni jest znakomita. Nie może być jednak inaczej, wszak wygraliśmy 15 meczów na 15 spotkań, a wszyscy dobrze wiemy, że każde kolejne zwycięstwo buduje atmosferę w szatni.
- Jesteś wychowankiem nyskiego klubu, więc możesz pokusić się o ocenę przemian, które dokonują się w nyskim klubie?
- Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że wszystko zmierza w odpowiednim kierunku, I nie chodzi tu tylko o wyniki pierwszej drużyny, ale także drużyn młodzieżowych, które powinny wychować zawodników, którzy w przyszłości nas zastąpią. Z tego co słyszałem ma także być wyremontowany nasz stadion, wiec uważam, że wszystko podąża w dobrym kierunku.
- Kto namówił Cię do gry w piłkę nożną?
- Spodziewałem się tego pytania. Wszyscy, którzy mnie znają to wiedzą jaką osobę tutaj przywołam. Tą osobą jest oczywiście mój dziadek - Ryszard Szatkowski, który był znakomitym piłkarzem Stali Nysa. Dziadek zaszczepił u mnie miłość do piłki. To on zabrał mnie na pierwszy trening i od tej pory pojawia się na każdym moim meczu. Po każdym meczu dziadek wytyka mi moje błędy, ale nie po to, żeby mnie zdołować, tylko po to, żeby w przyszłości ich nie popełniać. I za to mu jestem bardzo wdzięczny. Chciałbym zagrać jak najwyżej, żeby jemu właśnie wynagrodzić to co dla mnie zrobił.
- Runda wiosenna będzie ciężka, bowiem hasło „bij lidera” będzie obowiązywać. Kto Twoim zdaniem będzie najtrudniejszym naszym przeciwnikiem w rundzie wiosennej?
- Zgadzam się w stu procentach, że będzie to trudna dla nas runda, ponieważ nasi rywale wiedzą już jak gramy. Kto będzie naszym najtrudniejszym przeciwnikiem ciężko powiedzieć, ale już pierwszy w rundzie wiosennej mecz w Ozimku będzie pewnego rodzaju sprawdzianem dla nas. Ja jednak wierzę, że będzie dobrze, bowiem naprawdę ciężko pracujemy na treningach i nie zamierzamy spuszczać z tonu.
- Studiujesz we Wrocławiu. Jak radzisz sobie łącząc naukę z czynnym uprawianiem sportu?
- Tak. Studiuje i mieszkam obecnie we Wrocławiu i jak na razie nie mam większych problemów z połączeniem nauki ze sportem. Jestem na takiej uczelni, która umożliwia mi sportowy rozwój. Sami układamy sobie plan zajęć, więc spokojnie mogę być na każdym treningu.
- Największe atuty napastnika Macieja Pisuli?
- Kolejne z tych ciężkich pytań, bowiem nie za bardzo lubię mówić o sobie i w jakimś stopniu się przechwalać, ale uważam, że jednym z takich atutów jest moja szybkość, która stwarza mi przewagę nad rywalami. Myślę też, że mam też taki naturalny ciąg na bramkę i zupełnie niezły strzał.
- Nad czym musisz jeszcze popracować, żeby być w pełni gotowy do gry na poziomie III ligi, a może i wyżej?
- To pytanie jest już dla mnie zdecydowanie łatwiejsze. Jedynie do mojej szybkości, na której bazuje, nie mogę się przyczepić. Nad pozostałą resztą muszę systematycznie pracować. W szczególności nad grą tyłem do bramki. Zdecydowanie jest to jeden z moich mankamentów, ale poza treningami pracuję nad tym indywidualnie we Wrocławiu. Więc jest szansa, że i ten element piłkarskiego wyszkolenia poprawię.
- Czy masz wzór piłkarski, na którym starasz się wzorować?
- Oczywiście, że tak. Każdy ma chyba jakiś wzór piłkarski. Moim jest Kylian Mbappe, który jest niesamowicie szybki i bramkostrzelny. Jak oglądam mecze z jego udziałem to staram się skupiać uwagę wyłącznie na nim, Na jego zachowania z piłką, jak i bez niej.
- Najbardziej pamiętny mecz w tej rundzie?
- Zdecydowanie mecz z Większycami. Od 15 minuty graliśmy w osłabieniu, a mimo to zdołaliśmy wygrać. Strzeliłem wtedy dwie bramki i zostałem wybrany do jedenastki kolejki. Ten mecz zapamiętam na długo.
- Z kim w naszym zespole współpracuje Ci się najlepiej?
- Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć, bowiem cały zespół współpracuje świetnie. Bardzo dobrze rozumiemy się z Adamem Setlą i często wymieniamy się asystami. Bardzo dobrze rozumiemy się z Tomkiem Kowalczykiem, który gra na lewej obronie. Nie mogę też zapomnieć o filarze linii pomocy w naszym zespole - Rafale Bobińskim oraz wspierających go zawodnikach czyli Alanie Majerskim i Patryku Perkowskim. Gdyby nie ta trójka zawodników to nie miałbym tylu strzelonych bramek.
- Jak oceniasz szanse naszej narodowej drużyny podczas najbliższego Euro?
- Uważam, że spokojnie powinniśmy wyjść z grupy. Co będzie później nie jestem w stanie przewidzieć. Oczywiście będę naszym piłkarzom mocno kibicował oby do wielkiego finału.
- Twoje ulubione dyscypliny sportowe poza piłką nożną?
- Siatkówka, tenis ziemny oraz biegi sprinterskie, które z powodzeniem uprawiałem w czasach szkolnych.
- A twoje zainteresowania poza sportowe?
- Bardzo interesuję się fotografią i podróżami. Być może jak zakończę przygodę ze sportem poświęcę się tym właśnie pasjom, ale jak na razie chcę jak najdłużej grać w piłkę na coraz wyższym poziomie.
- Dziękujemy za ten krótki wywiad i życzymy upragnionego awansu do III ligi.
- Również dziękuję i obiecuję wszystkim nyskim kibicom, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby tak się właśnie stało.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do