
Wywiad z wychowankiem nyskiej Polonii i podstawowym napastnikiem nyskiej drużyny - Maciejem Pisulą.
Nowiny Nyskie - Pierwsze miejsce Polonii Nysa na półmetku rozgrywek, komplet punktów, a Maciej Pisula drugim napastnikiem Polonii pod względem strzelonych bramek. To chyba powód do dumy i satysfakcji?
Maciej Pisula - Jak najbardziej tak. Jestem bardzo zadowolony z tego ile bramek udało mi się zdobyć, tym bardziej, że przez połowę okresu przygotowawczego, zmagałem się z kontuzją, co też przyczyniło się do tego, że nie w każdym meczu wychodziłem w podstawowym składzie. Więc jak najbardziej jest to powód do dumy, ale nie ukrywam, że były też okazje bramkowe, których nie udało mi się wykorzystać. Jest więc nad czym pracować.
- Najcięższy dla Was mecz w rundzie jesiennej?
- Ciężkie pytanie, ponieważ takich meczów było kilka. Szczególnie pod koniec rundy jesiennej, gdy przeciwnik już wiedział jak gramy. Często rywal stawał z tyłu, a nam ciężko było przebić się przez defensywę rywala i dlatego potrzebowaliśmy więcej czasu na udokumentowanie naszej przewagi bramkami. Dla mnie osobiście takim najcięższym spotkaniem był mecz z Chemikiem, rozegrany w Kędzierzynie-Koźlu. Do 70. minuty meczu przegrywaliśmy, ale po zmianach, które dokonał trener Bator zdołaliśmy ten mecz wygrać. Drugim takim spotkaniem był mecz ze spadkowiczem - drużyną Agroplonu Głuszyna. Na szczęście nasz najlepszy napastnik - Adam Setla wziął sprawy w swoje ręce, strzelając dwie niezwykle ważne bramki i 3 punkty zapisaliśmy na swoim koncie.
- Twoim zdaniem największe zalety trenera Arkadiusza Batora, czyli szkoleniowca, który odmienił oblicze nyskiej drużyny?
- Kolejne ciężkie pytanie, ponieważ mógłbym wymieniać sporo zalet naszego trenera, ale takie najważniejsze zalety to bez wątpienia profesjonalizm i zaangażowanie z jakim podchodzi tak do meczów, jak i do każdego z treningów. Myślę, że te dwie cechy i ogromna wiedza, którą posiada sprawiają, że jest ponad wszystkimi szkoleniowcami pracującymi w IV lidze, a może i w wyższych klasach rozgrywkowych.
- Teraz o atmosferze panującej w nyskiej szatni. Jesteście jedną wielką rodziną, czy trzymacie się grupkami?
- Zdecydowanie jesteśmy jedną wielką ekipą, a atmosfera w szatni jest znakomita. Nie może być jednak inaczej, wszak wygraliśmy 15 meczów na 15 spotkań, a wszyscy dobrze wiemy, że każde kolejne zwycięstwo buduje atmosferę w szatni.
- Jesteś wychowankiem nyskiego klubu, więc możesz pokusić się o ocenę przemian, które dokonują się w nyskim klubie?
- Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że wszystko zmierza w odpowiednim kierunku, I nie chodzi tu tylko o wyniki pierwszej drużyny, ale także drużyn młodzieżowych, które powinny wychować zawodników, którzy w przyszłości nas zastąpią. Z tego co słyszałem ma także być wyremontowany nasz stadion, wiec uważam, że wszystko podąża w dobrym kierunku.
- Kto namówił Cię do gry w piłkę nożną?
- Spodziewałem się tego pytania. Wszyscy, którzy mnie znają to wiedzą jaką osobę tutaj przywołam. Tą osobą jest oczywiście mój dziadek - Ryszard Szatkowski, który był znakomitym piłkarzem Stali Nysa. Dziadek zaszczepił u mnie miłość do piłki. To on zabrał mnie na pierwszy trening i od tej pory pojawia się na każdym moim meczu. Po każdym meczu dziadek wytyka mi moje błędy, ale nie po to, żeby mnie zdołować, tylko po to, żeby w przyszłości ich nie popełniać. I za to mu jestem bardzo wdzięczny. Chciałbym zagrać jak najwyżej, żeby jemu właśnie wynagrodzić to co dla mnie zrobił.
- Runda wiosenna będzie ciężka, bowiem hasło „bij lidera” będzie obowiązywać. Kto Twoim zdaniem będzie najtrudniejszym naszym przeciwnikiem w rundzie wiosennej?
- Zgadzam się w stu procentach, że będzie to trudna dla nas runda, ponieważ nasi rywale wiedzą już jak gramy. Kto będzie naszym najtrudniejszym przeciwnikiem ciężko powiedzieć, ale już pierwszy w rundzie wiosennej mecz w Ozimku będzie pewnego rodzaju sprawdzianem dla nas. Ja jednak wierzę, że będzie dobrze, bowiem naprawdę ciężko pracujemy na treningach i nie zamierzamy spuszczać z tonu.
- Studiujesz we Wrocławiu. Jak radzisz sobie łącząc naukę z czynnym uprawianiem sportu?
- Tak. Studiuje i mieszkam obecnie we Wrocławiu i jak na razie nie mam większych problemów z połączeniem nauki ze sportem. Jestem na takiej uczelni, która umożliwia mi sportowy rozwój. Sami układamy sobie plan zajęć, więc spokojnie mogę być na każdym treningu.
- Największe atuty napastnika Macieja Pisuli?
- Kolejne z tych ciężkich pytań, bowiem nie za bardzo lubię mówić o sobie i w jakimś stopniu się przechwalać, ale uważam, że jednym z takich atutów jest moja szybkość, która stwarza mi przewagę nad rywalami. Myślę też, że mam też taki naturalny ciąg na bramkę i zupełnie niezły strzał.
- Nad czym musisz jeszcze popracować, żeby być w pełni gotowy do gry na poziomie III ligi, a może i wyżej?
- To pytanie jest już dla mnie zdecydowanie łatwiejsze. Jedynie do mojej szybkości, na której bazuje, nie mogę się przyczepić. Nad pozostałą resztą muszę systematycznie pracować. W szczególności nad grą tyłem do bramki. Zdecydowanie jest to jeden z moich mankamentów, ale poza treningami pracuję nad tym indywidualnie we Wrocławiu. Więc jest szansa, że i ten element piłkarskiego wyszkolenia poprawię.
- Czy masz wzór piłkarski, na którym starasz się wzorować?
- Oczywiście, że tak. Każdy ma chyba jakiś wzór piłkarski. Moim jest Kylian Mbappe, który jest niesamowicie szybki i bramkostrzelny. Jak oglądam mecze z jego udziałem to staram się skupiać uwagę wyłącznie na nim, Na jego zachowania z piłką, jak i bez niej.
- Najbardziej pamiętny mecz w tej rundzie?
- Zdecydowanie mecz z Większycami. Od 15 minuty graliśmy w osłabieniu, a mimo to zdołaliśmy wygrać. Strzeliłem wtedy dwie bramki i zostałem wybrany do jedenastki kolejki. Ten mecz zapamiętam na długo.
- Z kim w naszym zespole współpracuje Ci się najlepiej?
- Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć, bowiem cały zespół współpracuje świetnie. Bardzo dobrze rozumiemy się z Adamem Setlą i często wymieniamy się asystami. Bardzo dobrze rozumiemy się z Tomkiem Kowalczykiem, który gra na lewej obronie. Nie mogę też zapomnieć o filarze linii pomocy w naszym zespole - Rafale Bobińskim oraz wspierających go zawodnikach czyli Alanie Majerskim i Patryku Perkowskim. Gdyby nie ta trójka zawodników to nie miałbym tylu strzelonych bramek.
- Jak oceniasz szanse naszej narodowej drużyny podczas najbliższego Euro?
- Uważam, że spokojnie powinniśmy wyjść z grupy. Co będzie później nie jestem w stanie przewidzieć. Oczywiście będę naszym piłkarzom mocno kibicował oby do wielkiego finału.
- Twoje ulubione dyscypliny sportowe poza piłką nożną?
- Siatkówka, tenis ziemny oraz biegi sprinterskie, które z powodzeniem uprawiałem w czasach szkolnych.
- A twoje zainteresowania poza sportowe?
- Bardzo interesuję się fotografią i podróżami. Być może jak zakończę przygodę ze sportem poświęcę się tym właśnie pasjom, ale jak na razie chcę jak najdłużej grać w piłkę na coraz wyższym poziomie.
- Dziękujemy za ten krótki wywiad i życzymy upragnionego awansu do III ligi.
- Również dziękuję i obiecuję wszystkim nyskim kibicom, że zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby tak się właśnie stało.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie