
W Nysie gościł Adam Abramowicz, Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców. Przekonywał do dobrowolnego ZUS u, w sprawie którego zbierane są podpisy pod obywatelskim projektem ustawy.
„Nowiny Nyskie” - Na co najbardziej skarżą się polscy przedsiębiorcy?
Adam Abramowicz - W tej chwili to podwyżka ZUS – dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą o 17%, czyli do 1418 zł. a także na „Polski ład”, czyli na większe obciążenie, niż do tej pory składką zdrowotną, której nie można odliczyć od podatku. Przedsiębiorca nie może jej zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów, co oznacza, że dla większości firm obciążania z tego tytułu ewidentnie wzrosły. Przedsiębiorcy skarżą się też na niejasności w przepisach i brak konsekwencji w „Polskim ładzie”. Mamy np. do czynienia z tym, że od niezapłaconej faktury nie trzeba płacić podatku, ale trzeba odprowadzić od niej należność do NFZ. To jest absurd, bo choć przedsiębiorcy nie dostali pieniędzy, to będą musieli od nich zapłacić 9% składki zdrowotnej. Walczę o zmianę tych zasad od pół roku i Ministerstwo Finansów mówi, że mam rację, ale Ministerstwo Zdrowia stoi okoniem i mówi, że tego nie zmieni. Kolejnymi problemami, które do mnie trafiają, to skargi na rosnące koszty energii i skutki wysokiej inflacji, które dobijają polskie firmy. Przedsiębiorcy zwracają się też do mnie jeśli uważają, że urzędnicy podczas kontroli łamią prawo i naruszają zasady „Konstytucji Biznesu”.
- Jakie są jej zasady?
- „Konstytucja Biznesu” to pakiet ustaw, których celem jest zreformowanie i uproszczenie przepisów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Jej podstawowe zasady, to: Co nie jest zabronione jest dozwolone, zasada domniemania niewinności przedsiębiorcy, czy zasada rozstrzygania niejasności, których się nie da usunąć na korzyść przedsiębiorcy, a także zasada proporcjonalności i pewności prawa. Jeśli urzędnik narusza te zasady, to na wniosek przedsiębiorcy moje biuro uczestniczy w takim postępowaniu i broni go przed sądami. Mamy tu dużą skuteczność.
- Czy te zasady działają? Przedsiębiorcy nadal skarżą się na złe traktowanie.
- W urzędach skarbowych tak, bo przedsiębiorcy mówią, że tam zmienia się na lepsze i wprowadzana jest zasada „klient w centrum uwagi”. Oczywiście nie jest idealnie. Za to ZUS to instytucja betonowa! Tam nie ma żadnej refleksji, a przedsiębiorcy są wręcz prześladowani. Do rzecznika wpływa dużo więcej skarg przedsiębiorców na ZUS, niż na skarbówkę. Pomagamy im w procesach z państwowym ubezpieczycielem, który interpretuje nawet jasne przepisy na niekorzyść przedsiębiorcy ignorując zasadę, co nie jest zabronione jest dozwolone. Mam też możliwość występowania o tzw. uchwały siódemkowe, czyli uchwały wydanej przez NSA w składzie 7 sędziów. Robię to w przypadku, kiedy mamy rozbieżne orzecznictwa sądów administracyjnych w podobnych sprawach. Taka uchwała wyznacza kierunek orzecznictwa i z chwilą jej podjęcia sądy powinny się do tej uchwały stosować.
- Polska gospodarka opiera się na małych i średnich przedsiębiorstwach, a jak Polska je traktuje?
- Przedsiębiorcy, którzy ponoszą ogromne ryzyko działalności, często są traktowani jak ludzie, którzy dochodzą do majątku w nieuczciwy sposób. Inaczej jest w krajach o ugruntowanej gospodarce rynkowej. W USA ktoś, kto ma firmę, traktowany jest z szacunkiem, a u nas jest podejrzany, że na pewno coś ukradł. Druga rzecz, to mianowicie to, że prowadzenie działalności gospodarczej w mikro skali, czyli zarabianie na życie pracą na własny rachunek, zamiast szacunku za podjęcie ryzyka i ciężką pracę, wywołuje irytację i komentarze typu „bieda firmy są nam niepotrzebne”. Pokutuje stwierdzenie, że jeśli nie jesteś w stanie zarobić na ZUS, to zamknij firmę.
- Lider partii rządzącej powiedział to głośno…
- Tak powiedział, ale nie jest to pogląd odosobniony wśród liderów innych partii, działaczy partyjnych, a nawet dużych przedsiębiorców. Kiedy proponuję wprowadzenie dobrowolnego ZUS-u, to oni mówią - po co nam te bieda firmy? Jak sobie nie radzą, to niech się zamkną i idą na etat. Praca w korporacjach i urzędach to nie jest wizja państwa, z którą się zgadzam, a do tego takie myślenie prowadzi. Prowadzenie własnej działalności, to realizacja swojej wolności i nie wolno ludziom tego odbierać. Podstawowym prawem człowieka jest możliwość zarabiania na swoje utrzymanie pracą na własny rachunek. Etat, to poczucie bezpieczeństwa, ale inni wolą wolność kosztem swojego czasu pracy, urlopów, itp. Trzeba ich za to podziwiać i wspierać, a nie mówić zamykajcie się i idźcie gdzieś na etat, skoro nie jesteście w stanie udźwignąć obciążeń, które nałożyło na was państwo
- Ile w Polsce jest małych i średnich przedsiębiorstw?
- Mamy 2,5 mln firm, które wypracowują 50% polskiego PKB i zatrudniają 80% pracowników! Nie korporacje i nie urzędy są głównym pracodawcą w Polsce, tylko mikro, małe i średnie firmy. Proszę sobie wyobrazić jakie byłoby bezrobocie, gdyby ta strefa zaczęła się kurczyć!
- Dlaczego dobrowolny ZUS budzi taki sprzeciw?
- Przedsiębiorca ma obowiązek opłacać co miesiąc ryczałtową składkę na ubezpieczenie społeczne bez względu na uzyskany wynik finansowy. Nie zwalnia z tego obowiązku ani strata ani niski dochód. Wpędza to wielu przedsiębiorców w długi, wrzuca do szarej strefy oraz uniemożliwia powstawanie nowych firm. Chcemy temu zapobiec. W debacie publicznej funkcjonuje kilka mitów na ten temat dobrowolnego ZUS–u. Nasz pomysł nie wziął się znikąd. Działa w Niemczech i dobrze służy gospodarce tego kraju, która jest najsilniejszą w Europie i jedną z silniejszych w świecie. Chcemy wprowadzić w Polsce identyczne rozwiązania. Nie jesteśmy ani mniej zapobiegliwi, ani głupsi od naszych zachodnich sąsiadów. U nas przekonuje się tymczasem, że Niemcy się już z tego wycofują, co jest nieprawdą. Kolejny mit jest taki, że jak ZUS będzie dobrowolny, to się zawali system emerytur. ZUS ma roczny budżet w wysokości około 300 mld zł, a wszystkie składki od przedsiębiorców wyniosły w 2022 roku 13 mld zł. Widać więc, że to nie jest kwota, która mogłaby zachwiać systemem. Poza tym nie wszyscy zrezygnują. Mamy badania, że z dobrowolnego ZUS-u skorzystałoby 50% przedsiębiorców, czyli ubyłoby 6,5 mld zł z 300 mld zł budżetu ubezpieczyciela. Trzeci mit jest taki, że przedsiębiorcy będą wysyłać wszystkich na samozatrudnienie, co po reformie „Polskiego ładu” nie jest w ogóle opłacalne, poza tym są przepisy, które blokują zwalnianie pracownika i przyjmowanie go z powrotem jako firmę.
- Najczęściej powtarzanym argumentem przeciwko inicjatywie jest to, że kto będzie płacił za leczenie i emeryturę tych, którzy nie będą płacić ZUS–u?
- Do tego mówi się, że to nieodpowiedzialność i dodaje, że w końcu skończą pod śmietnikiem i obciążą system opieki społecznej. W tej chwili mamy 4,1 mln Polaków, którzy nie są aktywni zawodowo, i to poza emerytami i osobami uczącymi się. To ja się pytam, za co oni żyją, kto płaci za ich leczenie i skąd będą mieć emerytury? Część z nich pracuje za granicą, cześć utrzymuje mąż, lub żona, ale większość w szarej strefie. To właśnie ZUS w takiej formie jak teraz, wypycha ludzi do szarej strefy. Dobrowolność sprawi, że z niej wyjdą. Ludzie potrafią o siebie zadbać. Jeśli dla państwa nie jest problemem tych 4,1 mln ludzi, których nie obciąża się obowiązkową składką zdrowotną w wysokości 1400 zł, to należy też odpuścić przedsiębiorcom.
- Nie ma politycznej woli do tej zmiany, dlatego złożyliście projekt obywatelski.
- W tej chwili tylko Konfederacja twierdzi, że to jest dobre rozwiązanie, Ani główna siła rządząca, ani główna siła opozycyjna tym tematem zająć się nie chcą.
- Jak idzie zbiórka podpisów?
- Komitet intensywnie zbiera podpisy, mamy czas do połowy kwietnia. Zachęcam do wsparcia akcji czytelników „Nowin Nyskich”. Na stronie internetowej rzecznikmsp.gov.pl można znaleźć formularz, który wystarczy podpisać i wysłać do nas. Można zebrać podpisy wśród rodziny, znajomych i kolegów z pracy. Jeśli będzie 100 tys. podpisów, to Sejm będzie się musiał zająć naszą inicjatywą. W tej chwili mamy okres cudów, który zdarza się raz na 4 lata, kiedy politycy słuchają obywateli. Jest szansa, że ktoś nas posłucha.
- Został Pan wybrany na funkcję rzecznika przez Sejm głosami posłów PiS, którego był pan członkiem. Jak odbierane się Pana mocne wystąpienia w obronie polskich przedsiębiorców i idąca za nimi krytyka rządu?
- Wielu posłów mówi, że wykonuję super robotę, bo taki był pomysł, żeby to był organ niezależny. Ja nie robię polityki, chwalę, kiedy jest za co chwalić, ale krytykuję, jeśli jest za co. Czasami od różnych przedstawicieli rządu mam takie cierpkie uwagi, że za bardzo ich krytykuję. Ja wtedy odpowiadam, że od chwalenia jest rzecznik rządu, ja reprezentuję polskich przedsiębiorców. Krytyka jest elementem dyskusji czy to w rządzie, czy samorządzie i bez niej nie ma demokracji.
- Na koniec chciałem zapytać o wydarzenia w Senacie, kiedy wicemarszałek izby Michał Kamiński przerwał Panu wypowiedź i chciał siłą wyprowadzić z sali?
- Nie wiem, co się stało panu senatorowi, którego zresztą znam od dawna. Jako rzecznik mam prawo uczestniczenia w obradach Senatu i z tego skorzystałem, prosząc o głos. Senat zajmował się ustawą, która wprowadzała m.in. opodatkowanie zbiórek publicznych. Były w niej jednak rozwiązania sprzyjające przedsiębiorcom. Apelowałem, żeby nie odrzucać jej w całości, tylko wprowadzić poprawki, które zniosą opodatkowanie zbiórek publicznych. Furię marszałka Kamińskiego wywołały moje słowa, zgodne z prawdę, że w Sejmie tę ustawę poparł opozycyjny PSL. Pan senator doznał jakiegoś wzmożenia, odebrał mi głos i chciał wezwać straż marszałkowską, żeby wyprowadzić mnie z sali. Po czymś takim zacząłem się zastanawiać czy Senat do czegoś jest potrzebny Polakom. Zamiast poprawiać ustawy, do czego został powołany. jest zwykłym miejscem walki politycznej takiej samej jak Sejm.#
Rozmawiał Piotr Wojtasik
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Zlikwidować Senat. Z tym ZUSem to bym się wstrzymał. Znam ludzi, którzy nie odprowadzali na ubezpieczenie pracując na lewo w Niemczech bo była większa wypłata. Teraz płaczą.
Gdyby było dobrowolne odprowadzanie na zus to znając wieu gdzieś mieli by odkładanie bo liczy się dla nich tu i teraz a nie coś tam za kilkanaście lat , I po drugie i tak przyszłe pokolenie nie będzie tak z dobrodziejstw zus korzystać a jak już to będą głodowe emerytury bo wielu przez lata liche składki odprowadzało lub wcale zwłaszcza przedsiębiorcy , właściciele firm i tak dalej.
Należy do nich np. Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), według którego rozwiązanie to mogłoby skutkować m.in.: Gwałtownym wysypem nowych mikrofirm, założonych jedynie w celu maksymalnego zaniżenia kosztów pracy [...] pojawieniem się na rynku co najmniej setek tysięcy osób pozbawionych praw przysługujących pracownikom oraz nieposiadających w przyszłości prawa do emerytury, co stałoby się źródłem ogromnych problemów społecznych.