
Słupek z czeskimi znakami drogowymi od kilku miesięcy leży po naszej stronie granicy - obok ujęcia wody na rzece Białej. Skąd się wziął po naszej stronie? Nie wie nikt.
W tej sprawie interweniował w straży miejskiej mieszkaniec tzw. "osiedla pisarzy". Już jakiś czas temu, na spacerze z psem, zauważył porzucony znak w okolicy mostu i ujęcia wody na rzece Białej. Znak, a właściwie słupek z czeskimi znakami. Ponieważ interwencja nie przyniosła skutku, zadzwonił na numer alarmowy z prośbą o pomoc. I oczywiście poinformowano go, że zgłoszą to... "gdzie trzeba". Niestety obietnica nie została spełniona.
Wtedy to na kolejnym spacerze spotkał patrol policji, któremu przekazał sprawę! I reakcja była! - a jej owoc jest widoczny na terenie "Wodociągów". Słupek ze znakami został tam przeniesiony i leży sobie obok kontenera od kilku miesięcy! Jak długo jeszcze? - tego nie wie nikt!
To jednak wstyd w relacjach sąsiedzkich, aby posiadać na swym terenie cudzą własność i jej nie oddawać!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może niech spacerowicz zadzwoni gdzie trzeba, a nie na policję