Czy zmienią projekt mostu w Głuchołazach na łukowy?

To, co stało się z budową właściwego mostu w Głuchołazach w czasie powodzi zostało zgłoszone do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. W związku z tym roboty z pewnością nieszybko zostaną wznowione. Jednocześnie pojawiła się dyskusja, czy w mieście - ze względu na bezpieczeństwo powodziowe - zamiast mostu przęsłowego, który był w tracie realizacji nie powinien powstać most jednoprzęsłowy. 

Jak wiadomo powódź zastała Głuchołazy w momencie prowadzenia przebudowy drogi krajowej nr 40, jednej z najważniejszych i najruchliwszych w mieście. W czasie przebudowy został uszkodzony zarówno most tymczasowy utworzony na czas prowadzenia inwestycji jak i most w budowie. - Przed powodzią nie zbagatelizowaliśmy ostrzeżeń – mówił podczas ubiegłotygodniowej sesji rady miejskiej Rafał Pydych, szef opolskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Wydane zostały polecenia i już we wtorek wykonawca sprzątał plac budowy ze sprzętu i materiału. W sobotę i w niedzielę panowała pełna mobilizacja, w tym dociążanie obiektu tymczasowego.
Jak wiadomo w niedzielę 15 września Głuchołazy zostały zalane olbrzymią falą powodziową. - W 1997 roku przepływ wynosił 240 metrów sześciennych na sekundę, w tym roku ostatni przepływ odnotowany przed uszkodzeniem wodowskazu wynosił 430 metrów sześciennych na sekundę, a więc była to dwukrotnie większa woda. Przepływ taki jak w 1997 roku był odnotowany już w sobotę i wtedy mosty przetrwały – stwierdził dyrektor GDDKiA w Opolu.

Rafał Pydych zaprzeczył informacjom, które się pojawiły, że przed przystąpieniem do inwestycji brano pod uwagę budowę mostu jednoprzęsłowego. – Od samego początku rozmów konsultacyjnych, które odbyły się w 2018 roku był prezentowany obiekt trójprzęsłowy i dla takiego obiektu uzyskaliśmy decyzję środowiskową, na taki obiekt uzyskaliśmy pozwolenie wodnoprawne - skwitował.
- Wy nas na siłę uszczęśliwiliście tą inwestycją! – grzmiał radny Mariusz Migała w stronę dyrektora oddziału GDDKiA. - Nie zgodzę się z panem, bo pamiętam spotkanie w domu kultury, gdzie była mowa o moście łukowym, czyli jednoprzęsłowym. Są mieszkańcy, którzy nawet dzisiaj mnie zatrzymują i mówią: „Przecież ja też tam byłem”. Nie wiem czy most Andrzeja przetrwałby – być może tak. Dlaczego przetrwał most Schattdecor. Przepuścił wszystkie drzewa, które zatrzymały się na tym moście tymczasowym. Skoncentrował się pan na moście, ale dlaczego ta inwestycja koło szpitala wygląda teraz tak samo jak rok temu - tak samo jeździmy jak jeździliśmy.

Dyrektor oddziału GDDKiA stwierdził, że „obiekt jednoprzęsłowy nie będzie lekarstwem na całe zło”. - Każdy most przy projektowaniu jest wynoszony ponad wały. W sytuacji, w której dochodzi do powodzi wały są podnoszone i cała siła żywiołu uderza w obiekt. A wiemy, że z wodą płynęły kłody, samochody, fragmenty garaży. Te obiekty płynące będą uszkadzać most. Podnoszenie wałów nie jest rozwiązaniem. Czy będzie most jednoprzęsłowy? Na ten moment nie jestem w stanie tego powiedzieć, bo na teraz jest jeszcze wiele niewiadomych – stwierdził dyrektor.
Wykonawca przebudowy drogi krajowej w Głuchołazach przystępuje do wyczyszczenia koryta w obrębie mostu docelowego, który był w budowie. - Dopiero po tych pracach będzie możliwe wykonanie ekspertyzy przyczółków i filarów. Jeden filar - widać to gołym okiem, został uszkodzony. Nie wiemy czy pozostałe elementy są do wykorzystania – dodał szef opolskiego oddziału GDDKiA.
 
To, co stało się z mostem w budowie zostało zgłoszone, jako katastrofa budowlana do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego i dopóki ten organ nie wyda decyzji wynikających z prawa budowlanego roboty nie zostaną wznowione. - Musimy przeprowadzić inwentaryzację tego, co zostało uszkodzone, bo wiemy, że uszkodzenia dotyczą nie tylko mostów, ale też kanalizacji deszczowej, sanitarnej, sieci gazowej – wyliczał Rafał Pydych.