
Od 1 grudnia wykonawca robót prowadzonych na odcinku drogi krajowej 41 od ronda prowadzącego na nyską obwodnicę w Niwnicy do Wierzbięcic wprowadził ruch jednokierunkowy. Oznacza to, że możliwy będzie przejazd tylko z kierunku Nysy w stronę Prudnika. W przeciwną stroną wyznaczono wielokilometrowe objazdy.
Przejazd z Prudnika w kierunku Nysy został zamknięty 1 grudnia rano, a objazdy poprowadzono przez Głuchołazy i przez Korfantów! Taki stan ma trwać nawet do (!) września przyszłego roku. - Projekt jest zaopiniowany przez wszystkie służby. My się o to staramy od co najmniej marca, mamy utrudnienia, nie możemy normalnie pracować, męczymy się, nie mamy wydajności – stwierdził kierownik budowy Norbert Gruszka.
Od lutego męczą się także kierowcy w tym miejscu, gdyż przejechanie tego podcinka, przy dwóch „wahadłach” zajmuje kilkadziesiąt minut. Jedynym pozytywem w negatywie utrudnień (zamknięcia ruchu w kierunku Nysy) ma być to, że komunikacja zbiorowa (MZK i PKS) ma się odbywać bez zmian.
Objazd przez Głuchołazy i Korfantów:
Z wprowadzeniem tak odległego objazdu nie zgadzają się mieszkańcy Wierzbięcic i Lipowej. Pismo ze sprzeciwem mieszkańców, brakiem jakichkolwiek konsultacji społecznych w tej sprawie trafiło już do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Mieszkańcy domagają się zachowania możliwości wyjazdu z posesji. – Do Nysy mamy mniej więcej 10 km, a z objazdami 25! Czy ktoś pomyślał o tym jak wzrosną koszty dojazdu do pracy, o czasie nie mówiąc?! – pytają. – Gdyby miało to trwać 2-3 tygodnie to moglibyśmy się z tym pogodzić, ale nie 10 miesięcy!
Dlatego w środę 1 grudnia zorganizowali protest w Wierzbięcicach przy drodze krajowej. Niestety nie pojawił się na nim nikt z przedstawicieli Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad z Opola. Z zaproszenia nie skorzystały też władze Nysy, które jak poinformowano mieszkańców, wybierają się dzisiaj do Warszawy.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Remont tej drogi to jakaś kpina, nawet latem nie było postępów , sprzęt tygodniami nie były ruszany. W sierpniu but roboczy leżał cały miesiąc w zamkniętym, wygrzebanym pasie drogi. Gdyby wzięto przedszkolaków z wiadereczkami szybciej by to zrobili . Ale teraz przestaje być to śmieszne, zaczyna się zima a to b..... zamyka drogę i ma tysiące ludzi głęboko w d..... . Nagle w zimie wezmą się za robotę ?.
Jak zwykle u nas - najpierw narzekania że nic się nie robi, brak chodników, nawierzcnia się rozlatuje, są koleiny itp. A jak zaczyna się remont czy przebudowa to ajwaj co wy robicie, niszczycie drogę, nie ma dojazdu, a ja muszę mieć bo tak. No typowe polskie biadania. Remont a właściwie przebudowa takiej drogi to jak wojna. Rozbieramy i dopiero wtedy wiadomo jak wzmocnić grunt, a póżniej podbudowę. Nie da się inaczej. A najlepiej na ten czas całkowicie rozebrać odcinek drogi. Tu wykonawca robi pod ruchem, połową jezdni więc ma dużo więcej problemów. A że przestoje to jak wspomniałem dopiero po rozebraniu można przyjąć technologię wzmocnienia. Nie narzekajcie więc "wszystkowiedzący" ! Będzie naprawdę lepiej.
Pewnie jesteś wykonawcą albo udziałowcem tego remontu bo nie jest to żadna przebudowa, droga była w bardzo dobrym stanie. Wydanie wielu milionów na pseudo przebudowę niczego tam nie zmienia, biegnie tak samo jak rozpieprzona droga . Jestem przekonany że w ciągu 1 roku od zakończenia, rozpoczną się ciągłe remonty bo zacznie się obsuwać ze skarpy, bo nawierzchnia będzie pękać, będą dziury w asfalcie itd. jak w większości budów dróg w Polsce.
a więc przystępując do przetargu nie było rozeznania ,że będzie ruch -nie wystarczy rzucić pismo mogło zostać jak było trochę poprawiło by się z worka smołą i bez problemu ......
Wystarczy poszukać a nie kwękać bo dokumentacja jest jawną i dostępna na stronie inwestora!