Ile zapłacił sekretarz?

To była impreza, którą na długo zapamięta sekretarz powiatu Zdzisław Baran. Na jaw wyszło, że pojechał na nią służbowym samochodem powiatu nyskiego. Potem odwoził nim gości. Sekretarz przyznał się do wszystkiego, zwrócił pieniądze i poszedł na urlop. Za tydzień pójdzie na emeryturę.

Służbowe auto powiatu miało służyć za taksówkę i rozwozić gości po imprezie. - Pan sekretarz wykorzystał auto służbowe bez wiedzy i zgody swojego przełożonego, czyli starosty nyskiego. Zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe, bo na sekretarza została nałożona kara nagany, musi też zwrócić koszty przejazdu - poinformował media Damian Nowakowski, wicestarosta powiatu nyskiego. Jak się dowiedzieliśmy, koszty przejazdu które musiał zwrócić sekretarz, zostały wyliczone na 90 zł.

Z naszych informacji wynika, że impreza miała miejsce pod Otmuchowem. Mieszka tam radny powiatu i były starosta Czesław Biłobran. To właśnie on zapraszał gości. Byli wśród nich naczelnicy wydziałów Starostwa Powiatowego w Nysie. Okazją ku temu miało być nowe miejsce pracy. Radny poparł ostatnio budżet powiatu nyskiego, choć oficjalnie jest w opozycji do obecnych władz. - To było towarzyskie spotkanie, nie spiskowaliśmy przeciw nikomu ani nie planowaliśmy żadnego przewrotu - mówi jeden z uczestników. 

Urzędnicy wożeni byli służbowym peugeotem partnerem, który jest w dyspozycji sekretarza powiatu. To właśnie on nadzoruje flotę powiatowych samochodów. Zdzisław Baran nie chciał komentować sprawy. Przebywa na urlopie, a za tydzień przechodzi na emeryturę. Sprawa wyszła na jaw po donosie jednego z uczestników imprezy do starosty. Sam starosta Andrzej Kruczkiewicz ani nikt z członków zarządu nie brał w niej udziału.
 

Pełna treść wiadomości

e-wydanie „Nowin Nyskich”

E-wydanie