
Kilka tygodni temu pisaliśmy o boisku do gry w siatkówkę plażową, które powstało – w ramach budżetu obywatelskiego – na osiedlu Rodziewiczówny. Mieszkańców niepokoił fakt, że teren boiska został ograniczony betonowymi krawężnikami. Uderzenie w taki element podczas gry może doprowadzić do nieszczęścia.
Władze Nysy odpowiadając nam na pytanie dotyczące użycia betonowych krawężników zapewniają, że wszystko jest zgodne z przepisami. – „Betonowe obrzeża oddzielające nawierzchnię piaszczystą od terenu zielonego są ulokowane z uwzględnieniem stref bezpiecznych wynikających z przepisów gry w siatkówkę plażową wynoszącą 5 metrów za linią końcową oraz cztery metry za liniami bocznymi” – taką pisemną odpowiedź otrzymaliśmy w tej sprawie od wiceburmistrz Elwiry Ślimak.
Podobne niepokoje pojawiły się (i zostały rozwiązane) w innych polskich miastach, w których powstały podobne obiekty. W Wągrowcu i w Miastku głosy sprzeciwu przeciwko betonowym krawężnikom zgłaszali mieszkańcy i nauczyciele. Tam również obiekty powstały zgodnie z przepisami. Jednak w przypadku gier kontaktowych takie zakończenia mogą stanowić nie tylko niebezpieczeństwo dla zdrowia, ale nawet dla życia. Uderzenie głową w taki element może być bardzo niebezpieczne, a może do niego dojść nawet kilka metrów poza obszarem boiska.
Warto zwracać uwagę na realne problemy, a nie tylko cytować przepisy. Rozwiązaniem z pewnością byłby montaż obrzeży gumowych.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Co maja przepisy do zdrowego rozsądku . Tej pani tego brakuje .
Tej Pani to powinni wyborcy podziękować .
Bzdury. W takim razie słupki do siatki to potencjalni mordercy. Zobaczcie w jakiej odległości od boiska są reklamy na meczach PLS. I nie dochodzi do urazów.
Grać to trzeba umieć. Usuńmy z otoczenia samochody, domy, ludzi, zwierzęta bo można przecież stracić przez nie życie. Myślę więc jestem.