Nyskie kamienice grozy. Boimy się, że dojdzie do nieszczęścia

- Nikt naszej piwnicy nie czyścił po powodzi, a gminna administracja wykazała, że taka usługa została opłacona. W rzeczywistości do naszej piwnicy nie można wejść! W środku jest błoto i smród! Przy większych opadach oknami wpływa tam zawartość studzienek kanalizacyjnych! – skarży się Adam Majchrowski. 

Mieszkańcy gminnej kamienicy przy ul. Zwycięstwa 11 a skarżą się nie tylko na stan piwnic. Widok ich kamienicy to kwintesencja administrowania przez Agencję Rozwoju Nysy lokalami mieszkalnymi – obleśne klatki schodowe, brak jakiegokolwiek zagospodarowania podwórek. – Chciałem sam, na własny koszt wyremontować klatkę prowadzącą do mojego mieszkania, żeby to jakoś wyglądało, żeby nie trzeba było się wstydzić. Administrator mi jednak na to nie pozwolił. Lepiej, żeby to wyglądało jak slumsy?! – kontynuuje pan Adam.

Podwórko między kamienicami to kolejny powód do wstydu dla władz miasta. Po deszczu nie można przejść tędy nie ubrudziwszy butów – kałuże, kałuże i jeszcze raz kałuże. O jakimkolwiek zagospodarowaniu terenu, jednej huśtawce dla dzieci, trzeba zapomnieć.
Mieszkańcy skarżą się, że na poddaszu kamienicy zamieszkali bezdomni. Kiedy byliśmy na miejscu nikogo tam nie zastaliśmy jednak ilość rzeczy, które tam się znajdują, świadczy, że poddasze ma „lokatorów”.

– Boimy się, żeby nie doszło przez to do jakiegoś nieszczęścia, np. pożaru. Prosiliśmy, żeby założyli kratę, żeby uniemożliwić bezdomnym wchodzenie w to miejsce. Klucz trafiłby tylko do mieszkańców. Ale oczywiście tego też się nie da zrobić! Mieszkamy tutaj sześć lat i przez ten czas jest tylko gorzej.

W sprawie problemów mieszkańców kamienicy wystosowaliśmy zapytanie do gminnego administratora budynku. Czekamy na odpowiedź, a jeszcze bardziej na działanie.