O czym marzą mieszkanki Nysy w Dniu Kobiet?

Dziś 8 marca, czy mieszkanki Nysy są gotowe na huczne świętowanie? Pewnie od kilku tygodni planowałyście, jak spędzicie to święto. Jedne z Was wzięły wolne, aby odbyć relaksacyjną wizytę w SPA. Zaś inne po długim dniu spędzonym w pracy, sprawią sobie coś „nowego” czy to w postaci książki czy nowej torebki. Czy kiedykolwiek zastanawiałyście się o czym marzą nie tylko mieszkanki Nysy, ale Polki? Nam udało się tego dowiedzieć!

Dzień Kobiet oczami Polek

Badanie „Dzień Kobiet oczami Polek” przeprowadzone przez serwis Prezent Marzeń, rozwiało wszelkie wątpliwości co nasze rodaczki chcą poczuć tego dnia. Okazuje się, że co czwarta badana w Dniu Kobiet pragnie więcej miłości, uwagi i zrozumienia ze strony swojej drugiej połówki. Z kolei co piąta Polka w tym dniu chciałaby poczuć więcej szacunku, uznania i wdzięczności od swojego partnera. Podobnie jest z co siódmą Polką, która w tym dniu marzy o większej trosce i opiekuńczości.

Wsparcie bliskich jest ważne. Z resztą część z Was przekonała się o tym na własnej skórze, kiedy znalazłyśmy się w trudnym życiowym momencie, czy też postanowiłyście zawalczyć o własne zdrowie, rzucając palenie. Nie da się ukryć, że proces żegnania się ze zgubnym nałogiem nie jest tak prosty, jakby się mogło wydawać. Oprócz silnej wolni, wymaga również wsparcia ukochanej osoby, która powinna być oparciem w tym trudnym czasie, a nie krytykiem.

Palenie papierosów to wciąż ogromny problem! Okazuje się, że w Polsce pali co piąta kobieta i co trzeci mężczyzna, przynajmniej takie dane udało się uzyskać CBOS.

Z innych badań naukowych okazuje się, że problemem jest nie tyle owiana złą sławą nikotyna, co coś innego. Nikotyna owszem – wysoce uzależnia. To może tytoń? Drugie zaskoczenie –tytoń też nie jest głównym problemem palaczy.

W takim razie – co nim jest? Odpowiedź jest prosta: dym.

Dlaczego dym szkodzi?

Okazuje się, że w papierosowym dymie, powstającym w wyniku spalania tytoniu w bardzo wysokiej temperaturze znajduje się ponad 7000 związków chemicznych, takich jak substancje smoliste czy wysokie stężenie tlenku węgla, znanego również jako „cichy truciciel”. To właśnie dym i substancje smoliste są główną przyczyną rozwoju chorób związanych z paleniem tytoniu, w tym również nowotworów.

Drogi palaczu, mieszkańcu naszej pięknej Nysy, może to dobry moment, aby pożegnać się ze zgubnym nałogiem? Jedno jest pewne, idealny moment na tego typu decyzje nie istnieje. Zatem zawalcz o swoje zdrowie i bliskich osób i rzuć palenie już dziś. Prosimy o zbyt wiele? Jesteśmy w stanie to zrozumieć. Jeśli rzucasz i nie możesz rzucić – albo po prostu nie chcesz rzucać – to spróbuj chociaż zastąpić tego papierosa czymś mniej obciążającym. Masz do wyboru tzw. produkty bezdymne: e-papierosa albo podgrzewacz tytoniu. Pamiętaj jednak, że to wybór „mniejszego zła”!

Tymczasowe rozwiązanie

Produkty bezdymne, takie jak e-papierosy czy podgrzewacze tytoniu, nie mogą być jednak dla Ciebie wymówką dla rzucania palenia. Postawmy sprawę jasno: dzięki nim nie wyjdziesz z nałogu.

Dlatego traktuj je jako rozwiązanie tymczasowe. Coś, co pozwoli Ci ograniczyć szkody, jakie dym z papierosa wyrządzałby Twojemu ciału i Twojej urodzie. ,. Produkty bezdymne uchodzą za mniej szkodliwe dla zdrowia, bo mają mniej toksycznych substancji. Ale nadal nie są dla Ciebie zdrowe. Celem samym w sobie jest rzucenie palenia – i to na zawsze! Wróćmy raz jeszcze do samym produktów bezdymnych, ponieważ wielu palaczy może nurtować to, czym one właściwie są.

Elektroniczny papieros zawiera płyn z nikotyną (tzw. liquid), z kolei podgrzewacz tytoniu (w Polsce pierwszym urządzeniem tego typu był IQOS) zawiera tytoń. Tyle tylko, że ten tytoń w podgrzewaczu się nie spala, bo urządzenie utrzymuje go znacznie poniżej temperatury spalania.

. Obydwa urządzenia nie wydzielają dymu (jak papierosy), ale aerozol z nikotyną. Stosując któreś z tych urządzeń Twoje włosy, ubrania nie będą śmierdziały uciążliwym dymem. Nie wytwarzają też żaru, a tym samym nie powstaje w nich popiół.

Temat tych produktów jest dość często poruszany przez środowisko medyczne z uwagi na ich kontrowersyjność. W Stanach Zjednoczonych amerykańska agencja Żywności i Leków uznała w ubiegłym roku IQOS za jedyny podgrzewacz tytoniu, który jest „właściwy dla promocji zdrowia publicznego” i przez to zupełnie różny od papierosów. Dlaczego? Ponieważ nie spala tytoniu i przez to ogranicza narażenie na toksyczne i potencjalnie szkodliwe substancje zawarte w papierosowym dymie. Nam udało się dotrzeć do wypowiedzi prof. dr hab. n. med. Piotra Kuny, który w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej postawił sprawę jasno:

„Najważniejsze jest minimalizowanie szkodliwego oddziaływania wyrobów tytoniowych. Zamiast papierosów, w których tytoń jest spalany w temperaturze nawet 900 stopni, pacjenci mogliby stosować urządzenia podgrzewające tytoń do 350 stopni. Spowoduje to spadek zawartości substancji mutagennych oraz pozostałych szkodliwych składników tytoniu nawet o 90 proc., przy jednoczesnym zachowaniu takiej samej ilości nikotyny, która zaspokaja nałóg palacza. Warto jest zrobić choćby malutki krok w kierunku rzucenia palenia, jeśli nie możemy się zdecydować na duży krok. Jeżeli powiemy, że zwykły papieros jest szkodliwy w 100 proc., to cygaro – które się pyka, a nie nim inhaluje, czy fajka – szkodzą nam w 25 proc., a tytoń podgrzewany – w 5 proc. (…)”.

Nie zmienia to faktu, o czym zresztą mówił również cytowany przez nas prof. Kuna, że stosowanie każdego wyrobu z nikotyną wpływa negatywnie na ludzkie zdrowie. I właśnie z tego powodu zawsze najlepiej zrezygnować z „dymka”.