W rezerwowych składach

W Hali Nysa rozegrany został mecz piłki siatkowej mężczyzn o mistrzostwo PlusLigi, w którym miejscowy zespół - PSG Stal Nysa, zmierzył się z Treflem Gdańsk.

PSG Stal Nysa - Trefl Gdańsk
3 : 0 (25 : 22, 25 : 20, 25 : 22)

PSG STAL NYSA: Zouheir El Graoui, Konrad Jankowski, Remigiusz Kapica, Wojciech Włodarczyk, Jakub Abramowicz, Patryk Szczurek - Kamil Szymura (libero), trener Daniel Pliński.
TREFL GDAŃSK: Martinez Jan Franchi, Patryk Niemiec, Kamil Droszyński, Mikołaj Sawicki, Jordan Zaleszczyk, Kewin Sasak - Koykka Voitto (libero) oraz Janusz Gałązka, Jakub Czerwiński, Aliaksei Nasevich, Piotr Orczyk, trener Massimo Botti.

Spotkanie sędziowali: Piotr Król i Marcin Weiner.
Komisarz: Waldemar Kobienia.

Oba zespoły przystąpiły do tego spotkania mocno osłabione, bez swoich kilku podstawowych zawodników. Stalowcy zaczęli wyśmienicie i po dwóch pierwszych piłkach prowadzili 2:0. Nasz zespół zaczął odjeżdżać rywalom przy stanie 10:8. Przy stanie 18:11 drużyna z Gdańska zdobyła trzy punkty z rzędu, ale to było zdecydowanie za mało, żeby odwrócić losy tego seta. Stalowcy grając konsekwetnie w ataku wygrali pierwszego seta 25:22.
Drugiego seta nasz zespół rozpoczął jeszcze lepiej niż pierwszego, obejmując bardzo szybko czteropunktowe prowadzenie. Rywale nie za bardzo mieli czym odpowiedzieć, bowiem popełniali błąd za błędem. Dopiero przy stanie 9:5 goście zaczęli się budzić i odrabiać straty (13:11,16:15). Na więcej im jednak nasz zespół nie pozwolił i pewnie wygrał drugiego seta 25:20.
Trzeciego seta drużyna z Gdańska rozpoczęła wyśmienicie, obejmując wysokie prowadzenie 7:3. Stalowcy błyskawicznie jednak odrobili straty i rozpoczęli swój koncert. Bardzo szybko wyszli na sześciopunktowe prowadzenie (16:10) i wiadomo było, że tego meczu już nie przegrają. Co prawda w końcówce meczu przyjezdni poderwali się jeszcze do walki, ale Stalowcy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa. Żółto-niebiescy wygrali trzeciego seta 25:22 i cały mecz 3:0.
Zwycięstwo nad Treflem pozwoliło naszej drużynie przesunąć się na ósme miejsce w ligowej tabeli.

Krzysztof Centner