
Mieszkańcy ulic położonych w pobliżu Hali Nysa mają dość nocnych wyścigów i driftowania na parkingu pod gminnym obiektem. Napisali w tej sprawie petycję do burmistrza Nysy, starosty nyskiego i komendanta policji.
„Zwracamy się z wnioskiem o podjęcie zdecydowanych i natychmiastowych działań, które spowodują zaprzestanie zakłócania spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego i uniemożliwią przeprowadzanie nielegalnych nocnych rajdów, driftowania, kręcenia bączków na parkingu Hali Nysa. Problem dotyczy też przyległych do niej ulic: 11 Listopada, KEN, Sudeckiej, Kasprowicza, Leśmiana i Kozielskiej. „To zagrożenie dla życia, zdrowia i mienia” – podkreślają podpisani pod wnioskiem mieszkańcy.
W piśmie zaznaczają, że są terroryzowani przez grupę piratów drogowych, którzy z parkingu przy hali oraz przyległych do niej ulic urządzili sobie tor wyścigowy. „Z dużą prędkością jadą ulicą Sudecką następne z piskiem opon i zarzucaniem samochodu wjeżdżają w 11 Listopada, gdzie się znowu rozpędzają, aby zaraz zahamować, żeby wjechać na parking pod halą. Tam po zrobieniu kilku bączków i driftów na pełnym gazie znów wyjeżdżają na ulicę Sudecką. Tam między rondem WOŚP a ul. Rodziewiczówny organizują sobie wyścigi.
„Hałas, jaki wytwarzają, jest nie do zniesienia” – podkreślają mieszkańcy, którzy czują się jakby mieszkali na torze wyścigowym. Samochody są bowiem tak zmodyfikowane, że z układu wydechowego słychać bardzo głośne strzały. Sytuacja powtarza się niemal co weekend, a hałasy słychać nawet do 3.00 nad ranem.
„Życie koło hali nigdy nie było łatwe, ale aktualnie to piekło” – komentują ludzie narażeni na uciążliwe sąsiedztwo. Mają pretensje do burmistrza, starosty i policji, że nic nie robią, żeby rozwiązać problem znany im od dawna. „Prosimy o poradę pana starostę, burmistrza i komendanta, co powiedzieć dzieciom w nocy o godz. 1.00, które płaczą, bo albo nie mogą zasnąć, albo po raz kolejny zostały wybudzone ze snu”. Zdesperowani ludzie pytają, czy musi ktoś zginąć pod kołami lub dojść do innej tragedii, żeby ktoś zareagował? Zarzucają władzom samorządowym i policji znieczulicę oraz brak działań, które rozwiążą problem. „Mieszkańcy okolic hali czują się porzuceni i zostawieni sami sobie” – nie kryją w swoim piśmie. Podkreślają, że jeśli wydarzy się tragedia, to odpowiedzialni za nią będą burmistrz Kordian Kolbiarz, starosta Daniel Palimąka i komendant Grzegorz Gawłowski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Jak powiedział jeden przygłup z Platformy - policja nie jest od tego, żeby miała łatwo. Powiedział to odnośnie zadymy o nocną sprzedaż alkoholu w Warszawie. Zapomniał tylko, że może spokój należny jest mieszkańcom, że może im mogłoby być łatwiej. Niestety, dla przygłupów z Platformy, myślenie jest zadaniem zbyt trudnym. Proponowałbym temu tępakowi z Platformy urządzać co noc pod oknami awantury, szczanie w bramie, tłuczenie butelek po wódzie, itp. Przecież policja nie jest od tego, ty kurwo z Platformy, żeby miała łatwo!
W tej Platformie to same Czeski są i parówy z nadąsanym pyskiem.
Jakie tam parówy? Kurwa i złodziej tylko.
Najlepsze są imprezy cebulowe jak dwóch szwagrów się najebie i jeden przed drugim pokazówka kto lepszy i mądrzejszy i kto wie lepiej i więcej zrobił. Jaja wtedy dzwonią każdemu na tej imprezie cebulaków .