Gmina ustawiła drugi przetarg na odbiór śmieci?

Firma Komunalnik złożyła odwołanie od warunków drugiego przetargu na odbiór śmieci od mieszkańców gminy Nysa. Jej zdaniem może je spełnić tylko miejska spółka EKOM. Ustawienie pod konkretnego wykonawcę poprzedniego przetargu było powodem jego unieważnienia przez Krajową Izbę Odwoławczą. Nie pomogło odwołanie samorządu do sądu, w którym gmina przegrała sprawę. 

W najnowszym odwołaniu do KIO prywatna spółka ponownie zarzuca gminie, że "narusza zasady uczciwej konkurencji i nierówno traktuje wykonawców". Zwraca uwagę na to, że w najnowszym przetargu okres zamówienia skrócono tylko do 7 miesięcy (zamiast 3 lat jak było pierwotnie), aby nie opłacało się w nim startować żadnej innej firmie, niż gminnemu Ekomowi. Ograniczenie konkurencji polegać ma m.in. na obowiązku wyposażenia wszystkich nieruchomości na terenie gminy w nowe pojemniki na odpady w zaledwie 10 dni, kiedy w poprzednim przetargu było to 30 dni! Spółka zaznacza, że w tym czasie ustawienie minimum 14 000 pojemników jest niemożliwe. Warunek ten może spełnić tylko firma, której pojemniki już stoją na posesjach mieszkańców, a jest nią Ekom. Gmina wymyśliła więc kolejny sposób preferowania własnej spółki, ale nie ostatni. 

Władze Nysy zażyczyły sobie też niestandardowych pojemników, których trudno szukać w całym kraju. Komunalnik przekonuje, że trzeba by je było ściągać z zagranicy. Mają być zamykane tak, aby nie mogły ich otwierać osoby postronne! (Czy gmina chce chronić śmieci przed poszukiwaczami skarbów?) Komunalnik uważa, że jest to technicznie niemożliwe. Kubły mają być też wyposażone w specjalne kieszenie na zużyte baterie, a pojemniki na szkło mają być wygłuszone. Pojawił się nawet wymóg zastosowania konkretnego, już nie tylko koloru pojemników, tylko odcienia! Konkurent EKOMU pisze wprost, że koszt zakupu nowych pojemników wynosi 7 mln zł i przekracza wartość całego zamówienia, przewidzianą przez zamawiającego. Nie trzeba dodawać, że przy 7-miesięcznym okresie trwania umowy jest to nieopłacalne.  
 
W swoim odwołaniu do KIO Komunalnik domaga się wprowadzenia takich warunków przetargu, które "będą zapewniać realną, uczciwą konkurencję między spółką komunalną gminy Nysa, a pozostałymi potencjalnymi wykonawcami". Prywatna spółka przypomina też poprzednią próbę ustawienia przetargu przez gminę. Wtedy zapisano w warunkach wymóg prowadzenia Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów, co zostało uznane za niezgodne z prawem przez KIO. 

Trzeba zaznaczyć, że gmina nie musi ogłaszać przetargu na odbiór odpadów. Jej spółka musiałaby jednak prowadzić działalność tylko na jej obszarze, a to oznaczałoby wycofanie się z terenu innych gmin.