Reklama

Karolina Kaleta zdobywa światowe stolice mody 

Nowiny Nyskie
24/04/2022 10:40

Karolina Kaleta – 24-latka pochodząca z Frączkowa, na co dzień mieszkająca w Atenach w Grecji. Od 17-roku życia pracująca jako modelka. Na co dzień studiuje psychologię ze specjalizacją kreatywnego rozwoju na Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi.

„Nowiny Nyskie” - Jak zaczęła się Twoja przygoda z modelingiem? Pamiętam, że rozpoczęłaś ją w liceum.
Karolina Kaleta – Moja przygoda z modelingiem rozpoczęła się tak naprawdę kiedy to już jako mała dziewczynka uwielbiałam stroić się w rzeczy mamy i podkradać jej buty na obcasach. Paradowałam po domowym przedpokoju, który był moim wybiegiem (śmiech). Kariera ruszyła w ostatniej klasie liceum, za namową mamy zdecydowałam się zrobić pierwszy krok. Skontaktowałam się z kilkoma agencjami modelek i wraz z przyjaciółką, która dodawała mi otuchy, pojechałam na umówione spotkania. Dostałam pozytywny odzew i zdecydowałam się na współpracę z jedną z agencji, która miała dla mnie obiecujący plan.

- Po ukończeniu liceum zajmowałaś się już zawodowo modelingiem i nie rozpoczęłaś studiów?
- Zaraz po maturze czekały na mnie dwa kontrakty. Pierwszy przystanek Mediolan, a po nim Paryż. Wiedziałam, że chcę spróbować, w końcu miałam szansę spełnić swoje marzenie. Jeśli chodzi o dalszą naukę, w tamtym momencie nie byłam pewna co tak naprawdę chciałabym studiować, wiedziałam, że na wszystko przyjdzie odpowiedni czas i tak też się stało. Pojawiła się u mnie ogromna ciekawość dotycząca psychologii i świetna opcja nauki zdalnej, podczas której mogłam pozostać w kontakcie z wykładowcami pracując w odległych zakątkach świata. Oczywiście połączenie pracy, ciągłych wyjazdów i nauki wymagało ode mnie sporej dyscypliny, ale wiedziałam, że to jest to, co pragnę robić.

- Co zainspirowało Cię do wykonywania tego zawodu?
- Do zawodu zainspirowało mnie marzenie o podróżach. Co prawda od zawsze lubiłam się stroić, oglądać pokazy mody i wyobrażać sobie, że jestem jedną z tych dziewczyn, jednak brakowało mi odwagi i pewności siebie, aby spróbować swoich sił, dlatego do dziś dziękuję swojej mamie Danucie za wsparcie, które od niej otrzymałam.

- Jak wyglądała Twoja pierwsza praca?
- Nigdy nie zapomnę swojej pierwszej pracy. Polski fashion week w Łodzi, tam tak naprawdę miałam okazję doświadczyć po raz pierwszy co oznacza pokaz mody „od kuchni” - gorączkowe, godzinne przygotowania, tłum ludzi pracujących za kulisami, o których nikt z widzów nie ma pojęcia.

- W jakich miejscach mieszkałaś gdy pracowałaś jako modelka? Ile czasu trwał każdy z tych kontraktów?
- W związku z pracą miałam okazję mieszkać w Mediolanie, Paryżu, Hongkongu, Bangkoku, Istambule oraz obecnie w Atenach. Kontakty trwały zazwyczaj 2-3 miesiące, jednak w Azji spędziłam prawie 2 lata. 

- Dzięki wykonywanej pracy mogłaś zwiedzić całkiem duży kawałek świata. Które z miejsc zamieszkania wspominasz najlepiej?
- Myślę, że każde miejsce ma swój urok, jednak najbliżej mojemu sercu pozostaje Hongkong, miasto ogromnych kontrastów, połączenia tradycji i nowoczesności. Bardzo dobrze wspominam spędzony tam czas. 

- Co mogłabyś opowiedzieć naszym czytelnikom o Hongkongu czy Tajlandii? Jak wygląda tamten świat?
- Azja ma w sobie niesamowity urok. Jak wspomniałam już wcześniej o Hongkongu, jednak życie tam toczy się znacznie szybciej, wszystko kręci się wokół pracy, wydajności i wysokich zarobków. Natomiast jeżeli chodzi o Bangkok to sytuacja ma się tu trochę inaczej, bo na każdym kroku widzisz uśmiechnięte twarze życzliwych Tajlandczyków. Ich prostota życia i wdzięczność za najmniejsze rzeczy to coś, co na zawsze zapamiętam. 

- Czy udało Ci się poznać jakichś sławnych projektantów? 
- Miałam okazję pracować dla takich marek jak Swarovski, Alexander McQueen, Alberta Ferretti, Jonathan Anderson. Jednak nie zawsze jest czas na poznanie projektanta, ponieważ za nim stoi sztab ludzi pracujących nad danym projektem, który wykonujemy.

- Czy to prawda, że modelkom nie wolno się opalać?
- I tak i nie. W Azji najlepiej być białą jak śnieg, co świadczy o nienagannym pięknie i najlepiej się to sprzedaje, jednak dla przykładu w Grecji dobrze jeśli modelka jest opalona zwłaszcza w sezonie kampanii strojów kąpielowych. 

- Z jakimi wyzwaniami na co dzień spotykasz się jako modelka?
- Zdecydowanie z nieprzewidywalnością. Dla przykładu, wieczorem dostaję maila o treści „pakuj walizki, jutro rano lecisz na pracę do Paryża”. Wyzwaniem są również 12-godzinne sesje np. ubrań zimowych w 40-stopniowym upale bądź na odwrót, kolekcji letniej kiedy na zewnątrz nadal panuje chłód.

- Jak wygląda typowy dzień pracy modelki?
- Po przylocie do jakiegoś miejsca, wcześnie rano trafiam na plan zdjęciowy, czekają tam już makijażystka i stylista fryzur, którzy kreują na mnie swoją wizję. Szczerze potrafią zdziałać cuda i nieźle zakamuflować nieprzespaną noc. Następnie fotograf testuje światło w studiu, sprawdza jak wychodzą zdjęcia i zaraz po tym rozpoczynamy pracę. Jeśli są to zdjęcia na stronę internetową tzw. e-commerce czeka na mnie zazwyczaj około 100 stylizacji. 

- Jaką najpiękniejszą Twoim zdaniem kreację udało Ci się nosić na wybiegu? 
- Bardzo spodobał mi się ostatni projekt Olgi Karaververis, miałam okazję prezentować jej suknie podczas greckiego tygodnia mody.(zdj)
 
- Dlaczego na początku zdecydowałaś się pracować głównie na rynku azjatyckim?
- Rynek azjatycki pozwolił mi się rozwinąć, tam ilość pracy jest ogromna. Europa to dla mnie dobre miejsce podczas tygodni mody, które odbywają się 4 razy do roku.

- Co myślisz o polskiej modzie? Czy uważasz, że jest ona na tyle rozwinięta, aby dorównać stolicom mody?
- Myślę, że Mediolan nie bez powodu został nazwany europejską stolicą mody. Jednak widzę, że polski rynek bardzo mocno się rozwija, więc kibicuję wszystkim młodym, obiecującym projektantom.

- Jak zareagowała na Twój wyjazd rodzina? Ile najdłużej się nie widzieliście?
- Od rodziny dostałam mnóstwo wsparcia, a przede wszystkim wolność w podejmowaniu decyzji, za co jestem im ogromnie wdzięczna. Najdłużej nie widzieliśmy się około roku, jednak cały czas utrzymywaliśmy ze sobą kontakt telefoniczny. 

- Co zadecydowało o rozpoczęciu studiów i w jakimś stopniu o odstawieniu na bok modelingu?
- Modeling to przygoda, która kończy się wraz z wiekiem, a ja mając 24 lata mogę powoli przechodzić na emeryturę (śmiech). Psychologia to nowa droga, w której chcę się spełniać.

- Wspominałaś, że mieszkasz w Grecji, dlaczego spośród tylu pięknych miejsc, które odwiedziłaś wybrałaś właśnie ten kraj?
- Grecja skradła moje serce jako kraj, ale jestem tutaj też prywatnie. Poznałam tutaj Angelosa, swojego ukochanego. 

- Po ukończeniu studiów planujesz pracować jako psycholog. Czy tę pracę chcesz wykonywać w Grecji?
- Tak, planuję otworzyć tutaj swój gabinet, jednak nie zamierzam poprzestać tylko na tej opcji. Obecnie forma spotkań online jest dla wielu osób bardziej dogodna, dlatego też chciałabym zaoferować swoją pomoc również klientom z Polski. 

- Życie modelek uważasz za luksusowe czy niekoniecznie?
- Myślę, że „luksusowe życie modelek” to trochę stereotyp. Owszem zdarza się, że warunki naszej pracy są na najżywszym poziomie, ale w mieszkaniu modelek można trafić na wiele niespodzianek. Ja np. pierwszy raz lądując w Azji miałam zderzenie z karaluchami.

- Jak Twoim zdaniem osiągnąć sukces w dziedzinie modelingu? Czy masz jakieś wskazówki dla początkujących modelek?
- Być cierpliwą, nie poddawać się zbyt szybko, bo ta praca ma swoje wzloty i upadki. Wytrwale nad sobą pracować i przede wszystkim nie porównywać się z innymi dziewczynami, bo tak naprawdę każda z nas ma w sobie to unikatowe „coś” co może nas wyróżnić. Dla przykładu mój odwieczny kompleks ostających uszu, przed obiektywem przerodził się w atut elfiej urody, którą zachwyciło się wielu fotografów.

- Planujesz wrócić do Polski?
- Do Polski zawsze będę wracać ze względu na rodzinę, a czy na stałe hmm, czas pokaże.

- Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.#

Rozmawiała Joanna Kania


 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do