
Dziś nad ranem w Kamienniku doszło do dramatycznego zdarzenia na jednej z posesji. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie, że mężczyzna podczas wykonywania prac spadł z drabiny.
Służby otrzymały zgłoszenie około godziny 9.20. Wtedy na miejsce natychmiast udał się jeden zastęp Państwowej Straży Pożarnej z Nysy, Ochotnicza Straż Pożarna z Kamiennika, Policja oraz Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Jak udało nam się ustalić, 68-letni mężczyzna został przetransportowany przez helikopter Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala.
Zaledwie 20 minut później, około godziny 9.40 służby otrzymały kolejne zgłoszenie z terenu gminy Kamiennik. Z treści zgłoszenia wynikało, że w Karłowicach Wielkich, jeden z mieszkańców wszedł na dach domu i nie chciał z niego zejść. Na miejsce udała się Policja, dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Nysy a także Ochotnicza Straż Pożarna ze Szklar oraz Goraszowic. Służby pracujące na miejscu udzieliły mężczyźnie niezbędnej pomocy. Życiu 60-latka nie zagraża już niebezpieczeństwo.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten który spadł z drabiny , poniósł karę za to że "zajumał" drabinę temu który nie mógł zejść z dachu. Obydwaj mieli 128 lat. Ale galimatias w tym artykule....
to w końcu czyja ta drabina była...?
Frajerze to był mój tato i nie przeżył tego Będziesz miał obity ryj jak jesteś taki odważny powiedz gdzie cię jesteś śmieciu ?
Przed chwilą dzwonił do mnie jakiś śmieć, zanosząc się płaczem, bo ponoć przejechał był samochodem kobietę i on teraz biedny nie wie, czy ona przeżyje! Dzwonił do mnie jakoby z komendy policji i tytułował mnie wujkiem. Atak rozpaczy chyba mu przeszedł po tym, jak go zapytałem, jak mam na imię i gdzie mieszkam, bo zaraz przerwał połączenie.
Nie rozumiem po co do błachych zdarzeń wysyła się po kilka straży pożarnej. Niepotrzebne generowanie kosztów paliwa. Wlazł na dach i tyle wozów strażackich. I niech ktoś nie pisze że jadą w ciemno bo w trakcie przyjmowania zgłoszenia jest przeprowadzany wywiad. To nie jest jednostkowe zdarzenie.
Tak robi się działalność. Jak zarejestrować każdy byle wyjazd do płonącego śmietnika, lub krzaków, to finalnie wychodzi, że w straży jest harówka. To pozycja wyjściowa do wielorakich żądań.
Nauczyli się od lekarzy i nauczycieli, którzy pracują po 30 godzin na dobę.
Był taki jeden orzeł w Nysie, który posuwał na kilkunastu etatach - taką miał chłopina wydajność! :)))))
Idiota z ciebie straszy człowiek nie żyje tak samo piszesz wlazł na dach tak samo chcieli to przyjechali nie twój interes po za tym dla twojej informacji zakończyło się to tragicznie więc huj wiesz to zamknij swój ryj !!!!!!