Nysa się kurczy. Burmistrz i radni zadowoleni

Raport o stanie gminy, który przedstawił burmistrz Kordian Kolbiarz, pokazuje, że miasto pod względem ilości mieszkańców wciąż się kurczy. To zaś oznacza, że polityka obecnych władz, to ślepy tor. Tony betonu i kamienia nie przekładają się na liczbę mieszkańców. Ci zaś coraz częściej już nie uciekają za granicę, tylko do innych miast w Polsce. Nie przeszkadza to władzom miasta być zadowolonym samym z siebie. Burmistrz otrzymał absolutorium za 2021 r. głosami 20 radnych. Przeciw był tylko 1.

Zgodnie z przedstawionym przez burmistrza raportem o stanie gminy, w 2021 roku gmina liczyła 56 326 osób. To i tak liczba zawyżona, bo jeśli brać pod uwagę liczbę deklaracji śmieciowych, to w gminie mieszka tylko 45 015 osób. Oznacza to, że mieszkańców gminy, a tym samym miasta jest jeszcze mniej niż wynika to z danych przedstawionych przez gminę. Różnica jest duża, bo wynosi ponad 11 tys. osób! Dlatego władze Nysy nie kryją, że Nysa „mierzy się z powszechnie obserwowanymi problemami społecznymi, takimi jak depopulacja oraz starzenie się społeczeństwa”. Nie wspominają jednak, że jako jedyni w Polsce mieli z tym walczyć, m.in. wypłacając bon wychowawczy, który miał zapobiegać depopulacji. 

Zgodnie z raportem o stanie gminy, który powstał na zamówienie władz miasta, liczba mieszkańców gminy od 2016 do 2021 roku spadła o ponad 1300 osób. Dane o liczbie osób zarejestrowanych w systemie opłat za śmieci pokazują, że spadek jest jeszcze większy. 
Liczba urodzeń w 2016 r. wynosiła 474, a w 2020 (gmina nie ma danych za 2021 r.) 397, czyli aż o 16% mniej! Zgony w gminie wzrosły z 579 w 2016 r. do 723 w 2020 r. (wzrost 19%!). Jednak prawdziwą bombą jest przyrost naturalny, czyli różnica między zgonami a urodzinami. W okresie rządów Kordiana Kolbiarza wyniosła ona aż 68%. O ile w 2016 r. różnica wynosiła - 105, to w 2020 aż - 326! 

Gmina również nie podała danych za 2021 r. To zaś oznacz totalną klęskę polityki obecnych władz Nysy, które na pierwszym planie stawiały walkę z depopulacją. Jeszcze gorzej wygląda wartość przyrostu naturalnego do liczby mieszkańców, który wynosi minus 68%. 

Spadek urodzeń (o 16%), a zarazem wzrost liczby zgonów (o 20%) burmistrz tłumaczy różnymi czynnikami, w tym naturalnym ruchem ludności, a także epidemią COVID–19. A my jeszcze raz przypominamy, że „nyski bon wychowawczy” miał sprzyjać ilości urodzeń. Tymczasem przyrost naturalny w gminie jest trzykrotnie mniejszy, niż w 2016 r., czyli w połowie pierwszej kadencji rządów Kordiana Kolbiarza. 

Kolejne zaskakujące dane dotyczą migracji wewnętrznej. Wynosi ona – 65, co oznacza, że tylu mieszkańców na 1000 wyjechało z gminy, podczas gdy w 2016 „tylko” - 17. Ciekawym wskaźnikiem raportu o stanie gminy, jest liczba podmiotów gospodarczych wyrejestrowanych w ogólnej licznie przedsiębiorców, W Nysie wynosi ona aż – 43 %. 

Autor: Piotr Wojtasik

W załączniku raport: