
Śledztwo w sprawie tragedii, która wydarzyła się w 2018 roku na zabytkowych murach obronnych przy ul. Wojska Polskiego w Paczkowie, zostało zakończone przekazanym do opolskiego sądu aktem oskarżenia. Na ławie oskarżonych zasiądą cztery osoby.
Dramat na paczkowskich murach
Do tragicznego zdarzenia doszło we wrześniu 2018 roku w Paczkowie, gdzie drewniany taras na ścieżce widokowej Bramy Nyskiej zawalił się. Przebywały na nim trzy osoby (37-latka, 40-latek oraz 50-latka), które z około 10 metrów spadły na kamienny bruk. Było to młode małżeństwo z Grodkowa oraz mieszkanka Paczkowa. 37-latka zginęła na miejscu. Dwie pozostałe osoby z poważnymi obrażeniami ciała trafiły do szpitala.
Skomplikowane śledztwo
W toku przeprowadzonego śledztwa po zgromadzeniu obszernej dokumentacji związanej z projektowaniem ścieżki widokowej, jej wykonaniem, a także późniejszą eksploatacją do sprawy powołano biegłych z zakresu budownictwa oraz mykologii (grzyboznawstwa). - Na podstawie uzyskanych dowodów stwierdzono, że tak na etapie projektowania ścieżki widokowej jak i jej wykonania doszło do licznych uchybień, które doprowadziły do fatalnych w skutkach wydarzeń. W szczególności stwierdzono, że błędy w konstrukcji tarasu dotyczyły przyjętych rozwiązań w zakresie połączeń ciesielskich elementów nośnych tarasu oraz ich osadzenia na murze, co nie zapewniało właściwego zespolenia całości konstrukcji (elementy drewniane nie współpracowały ze sobą prawidłowo w przekazywaniu sił). Nadto biegła z zakresu budownictwa wytknęła, że w trakcie budowy ścieżki widokowej wprowadzano zmiany, bądź stosowano rozwiązania odbiegające od przyjętych w projekcie, które dodatkowo osłabiły wytrzymałość konstrukcji (np. poprzez zastosowanie belek o mniejszym przekroju, użycie krótszych oraz cieńszych śrub zespalających zastrzały z elementami nośnymi). W ocenie biegłej błędem mającym wpływ na nośność konstrukcji były modyfikacje w zakresie rozwiązań konstrukcyjnych tarasu, który później uległ zawaleniu, m.in. poprzez zmianę jego wymiarów oraz kształtu części frontowej, co odbiło się na konstrukcji elementów nośnych, a także wskutek przyjęcia rozwiązania dwupoziomowego przebiegu podłogi tarasu (to doprowadziło, że elementy konstrukcyjne nie tworzyły całości). Stwierdzono także, że drewno użyte do konstrukcji ścieżki nie było impregnowane (wedle biegłego, w ocenianej konstrukcji drewno winno zostać zabezpieczone metodą ciśnieniową przy użyciu środków zapewniających długotrwałą ochronę przed czynnikami biotycznymi i atmosferycznymi) – informuje prok. Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu.
Gmina zleciła inspekcję budowlaną
Jak się okazało, Gmina Paczków pół roku przed katastrofą zleciła inspekcję stanu technicznego ścieżki widokowej. - Jak stwierdzono, Grzegorz W., który podjął się tego zadania, nie tylko nie miał stosownych ku temu uprawnień (swoje działania firmował nazwiskiem osoby posiadającej stosowne uprawnienia), ale także w efekcie pobieżnej lustracji elementów konstrukcyjnych ścieżki, potwierdził jej właściwy stan techniczny i dopuścił do użytkowania do 2019 roku. Pewnym natomiast jest, że ówczesny stan elementów konstrukcyjnych pozwalał na stwierdzenie występujących uszkodzeń – spękań i porażenia drewna wskutek rozwoju grzybów – dodał rzecznik prasowy.
Akt oskarżenia
Prokuratura Rejonowa w Nysie skierowała do Sądu Okręgowego w Opolu akt oskarżenia przeciwko Andrzejowi L. (projektantowi), Władysławowi K. (wykonawcy) oraz Janowi S. (inspektorowi nadzoru inwestorskiego), którzy będą odpowiadać za przestępstwo nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej, której skutkiem jest śmierć człowieka i ciężki uszczerbek na zdrowiu dwu osób. Mężczyznom grozi za ten czyn od 6 do 8 lat pozbawienia wolności.
Poważne kłopoty
Oskarżony jest także Grzegorz W., który odpowie za umyślne spowodowanie tego zdarzenia. – Wiedział bowiem, że nie ma stosownych uprawnień do przeprowadzenia oceny stanu technicznego ścieżki widokowej oraz że w inspekcji ścieżki nie uczestniczy osoba legitymująca się stosownymi kompetencjami. Nadto Grzegorzowi W. zarzucono składanie fałszywych zeznań oraz podrobienie podpisu osoby, której danymi, jako posiadającej uprawnienia do inspekcji stanu technicznego budowli w marcu 2018 r., posługiwał się. Ustalono również, że nie był to jedyny przypadek, kiedy to Grzegorz W. wykorzystał dane tej osoby, co skutkowało przedstawieniem mu zarzutów podrobienia dokumentów oraz oszustwa.
Żaden z oskarżonych nie przyznał się do popełnienia zarzucanych im przestępstw – dodał rzecznik prasowy. Grzegorzowi W. grozi za ten czyn od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Oskarżony odpowiadać będzie na podstawie ustawy obowiązującej w dacie czynu – obecnie górna granica kary pozbawienia wolności została wyznaczona na 15 lat.
Autor Joanna Kania
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Sprawa się toczy 6 lat. Telewizję opanowano bezprawnie w 1 dzień.
Pytanie czy ktoś wróci śmierć ludzi, Rolka robi zadymę i wyolbrzymia sprawę a co wykonawca ma zrobić pojechał do tartaku kupił drewno i coś poszło nie tak a ten na czimś nieszczęściu teraz pokazuje jaki on to nie jest uczciwy a czy Rolmops zrobiłeś w Paczkowie pozbyłem się zastępcy i to jest całe twoje osiągnięcie nic się w tym zadupiu nie zmieni bo nie masz kogoś kto ci doradzi jest facet co dźwignie Paczków z ziemi ale ty go nie zobaczysz bo nie chcesz.....