Reklama

Więzienie, to nie tylko cele. Wywiad z dyrektorem zakładu karnego

Nowiny Nyskie
17/10/2020 09:44

Rozmowa z ppłk. Janem Pietrzykiem, nowym dyrektorem Zakładu Karnego w Nysie. 

„Nowiny Nyskie” - W skali kraju Zakład Karny w Nysie jest jednym z większych czy mniejszych?
Dyrektor Jan Pietrzyk - Zakład Karny w Nysie jest teraz jednym z większych zakładów w Polsce, gdyż w jego skład od grudnia 2018 roku wchodzi były Areszt Śledczy w Prudniku. W tych dwóch jednostkach może być zakwaterowanych ok. 900 skazanych.

- Ile obecnie macie skazanych?
- W Nysie przebywa obecnie ok. 600 osadzonych, a w Prudniku ok. 140. 

- Czy w Nysie przebywają więźniowie szczególnie niebezpieczni?
- Dzisiaj nie ma podziału na więzienia ciężkie i lekkie. Nysa jest więzieniem dla skazanych młodocianych i dorosłych odbywających karę po raz pierwszy. Nie ma tu znaczenia wyrok, który odsiadują więźniowie, bo może to być zarówno wyrok 25 lat czy dożywotniego pozbawienia wolności i tacy skazani mogą odbywać u nas karę. W Oddziale Zewnętrznym w Prudniku przebywają natomiast tymczasowo aresztowani oraz recydywiści. 

- Czy osoby z wysokimi wyrokami są pod specjalnym nadzorem?
- Trzeba zacząć od tego, że mamy dwa typy zakładów – zamknięty i półotwarty.
W zakładzie typu zamkniętego cele są cały czas zamknięte i tu przebywają więźniowie z wysokimi wyrokami, szczególnie w początkowym okresie odbywanej kary. W zakładzie typu półotwartego cele są otwarte w porze dziennej, tu więźniowie mogą swobodnie przemieszczać się po korytarzach, przebywać na placu spacerowym, korzystać z zajęć kulturalno - oświatowych i sportowych. 

- W nyskim więzieniu można też się uczyć?
- ZK w Nysie charakteryzuje się tym, że mamy tutaj szkołę, do której semestralnie uczęszcza do 200 skazanych. Duży odsetek więźniów trafia do nas właśnie po to, żeby się kształcić w różnych zawodach lub uzupełnić wykształcenie w liceum ogólnokształcącym. Jest to jedyna szkoła dla więźniów na terenie województwa opolskiego, która ma status Centrum Kształcenia Ustawicznego. 

ppłk Jan Pietrzyk od 25 lat w Służbie Więziennej. Pracował w Wołowie, Prudniku i Nysie na stanowiskach strażnika, wychowawcy, zastępcy i kierownika działu penitencjarnego, a także kierownika działu ochrony. Przez ostatnie 7 lat był zastępcą dyrektora ZK w Nysie. 

- Jak wygląda nauka za kratami?
- Nie odbiega od nauki w szkołach na wolności. Osadzeni uczą się w klasach lub na warsztatach szkolnych. Kadra pedagogiczna to nauczyciele, którzy pracują w szkołach poza więzieniem. Cała kadra liczy 16 nauczycieli z czego 7 zatrudnionych jest na etatach Centrum Kształcenia Ustawicznego. Strażnicy tylko pilnują porządku na terenie szkoły. Nabór odbywa się w trybie semestralnym i jest prowadzony na terenie wszystkich zakładów w kraju. 

- W jakich kierunkach kształcicie?
- Mechanika montera maszyn i urządzeń oraz operatora obrabiarek skrawających, który cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem oraz liceum ogólnokształcącym. W tym roku mieliśmy blisko 100 kandydatów więcej aniżeli miejsc.

- Jak radzą sobie absolwenci waszych szkół?
- Nasze działania nastawione są na to, aby umożliwić skazanemu zdobycie wykształcenia lub podniesienie kwalifikacji, dzięki czemu po wyjściu na wolność mają szansę zdobycia pracy.
Aktualnie wpłynęły do jednostki ostatnie wyniki egzaminów zawodowych, których zdawalność była na poziomie 80%. Natomiast egzaminy maturalne zdaje około 50% przystępujących.
Nie mamy wszystkich danych odnośnie losów naszych absolwentów ale znamy osoby, które dzięki naszej szkole odniosły pewien sukces i odnalazły się w społeczeństwie. 

- Zna pan taką osobę?
- Jednym z takich przypadków jest osadzony, który skończył u nas najpierw szkołę zawodową, potem technikum, zdał maturę. Będąc jeszcze skazanym kontynuował naukę na studiach inżynieryjnych w PWSZ w Nysie. Teraz prowadzi dobrze prosperującą firmę budowlaną. 

- Szkoła zawodowa wymaga praktyk, gdzie praktyki odbywają więźniowie?
- Zasadniczo praktyki zawodowe odbywają się w dobrze wyposażonych warsztatach szkolnych. Nauka osadzonych w nyskim zakładzie ma tę zaletę, że dzięki funkcjonującym u nas dwóm firmom branży metalowej uczniowie mają możliwość odbywać praktyki na ich terenie. Uczą się i pracują jednocześnie. Zauważyłem, że taki sposób prowadzenia kształcenia jest motywujący i wpływa na duże zainteresowanie naszą szkołą. Na takie rozwiązanie wydawana jest zgoda skazanym, którzy uzyskują dobre wyniki w nauce, mają odpowiednią frekwencję i zachowanie. 

- Ilu więźniów obecnie pracuje?
- Zatrudnienie ma ok. 200 więźniów, w tym osadzeni zatrudnieni do obsługi zakładu karnego. W firmach działających na naszym terenie pracuje ok. 120 osadzonych. 

- To jest praca odpłatna?
- Oczywiście i zarobki są całkiem niezłe. Więźniowie nie dostają ich w całości do ręki. Z tych pieniędzy realizowane są wszelkie zobowiązania finansowe takie jak alimenty, grzywny. Za część mogą coś kupić na terenie zakładu w kantynie. Reszta odkładana jest na ich indywidualne konta. 

- Jak wygląda w Nysie realizacja programu „Praca dla więźniów”?
- Dzięki temu programowi zmodernizowaliśmy hale przemysłowe i nawiązaliśmy współpracę z firmami, które na naszym terenie prowadzą obecnie produkcję. 

- Czy więźniowie pracują poza murami więzienia?
Tak, jest taka możliwość i nie było instytucji na terenie Nysy, która nie zatrudniałaby więźniów. Pracowali nieodpłatnie na rzecz samorządu, w każdej szkole, w policji, straży pożarnej, itp. Epidemia to zatrzymała. Udało się nam jednak uruchomić teraz pierwszą grupę więźniów pracujących na zewnątrz. Pracodawcy przekonują się do więźniów, widzą że „nie taki diabeł straszny”, a tak naprawdę to solidni pracownicy, którzy wiele potrafią. Nie chcemy się zamykać za murami więzienia. Oczywiście jest grupa, która musi być odizolowana od społeczeństwa i to skutecznie robimy, ale są osoby, które mają szansę na szybki powrót do społeczeństwa i my im to umożliwiamy.

- Jakie prowadzicie programy resocjalizacyjne?
- W naszym zakładzie prowadzi się szereg programów resocjalizacyjnych ukierunkowanych na pracę z deficytami osadzonych, które przyczyniły się do popełnianych przez nich przestępstw. Mamy programy dedykowane sprawcom przestępstw przemocowych, przeciwko rodzinie z użyciem agresji, komunikacyjnych, dla osadzonych z problemami alkoholowymi i narkotykowymi. 
Prowadzimy też szereg programów poznawczych mających na celu integrację z rodzinami, poruszaniu się na rynku pracy, związanych z udzielaniem pomocy przedmedycznej. W skali roku takim oddziaływaniom poddawanych jest 800 skazanych.

- Ile osób pracuje w Zakładzie Karnym?
- Kadra penitencjarna liczy obecnie 248 funkcjonariuszy i 32 pracowników cywilnych. Kiedyś na jedno miejsce w służbie zgłaszało się ponad 100 kandydatów, teraz nie ma już tylu chętnych, ale nie narzekamy na brak zainteresowania służbą.# 

- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Piotr Wojtasik


 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do