
Chociaż od nawiezienia przez prywatną firmę na ul. Łąkową w Skoroszycach tysięcy ton odpadów minęło kilkanaście lat to problem nadal istnieje. Chociaż powiat wraz z gminą sfinansował wywózkę odpadów nadal pozostaje w tym miejscu ok. 2,5 tys. ton.
Hałda odpadów w Skoroszycach to pozostałość po dwóch firmach, które według oficjalnych informacji miały produkować paliwo alternatywne dla elektrowni. W latach 2004-2006 działała tu firma Agda z Komprachcic, która miała koncesję na skup i przerabianie odpadów gumowych, głównie opon. Jej działalność zakończyła się trzydniowym pożarem hałdy (w październiku 2006 roku) – jednym z największych do jakiego doszło w naszym powiecie w ciągu kilkudziesięciu ostatnich lat.
W latach 2009-2011 przerabianiem odpadów zajmowała się z kolei spółka Skorpal, powołana m.in. przez byłego burmistrza Nysy, której szefowała jego córka. Skorpal sprowadził na miejsce kolejne setki ton, tym razem plastiku typu PET. Obaj dzierżawcy gminnego terenu wielokrotnie przekroczyli dopuszczalny limit składowanych odpadów. Mieszkańcy Skoroszyc obawiali się o swoje zdrowie, o to, że odpady zanieczyszczą wodę. Tym bardziej, że w tym miejscu pojawiły się odpady szpitalne, pampersy. Władze spółki zapowiadały, że usuną odpady, ale do dziś tak się nie stało. Nie dość, że w środku wsi pojawiła się bomba ekologiczna to firma nie płaciła gminie za dzierżawę terenu. Sprawa trafiła do prokuratury, do sądu, przeszła każdy możliwy szczebel postępowania administracyjnego. Ówczesnej wójt Alinie Baran zarzucano, że jest wyjątkowo wyrozumiała w stosunku do uciążliwego dzierżawcy.
Z czasem okazało się, że firma nie ma majątku. Istniała tylko formalnie i chociaż na tamten czas figurowała w rejestrze sądowym nie prowadziła żadnej działalności. Efekt był taki, że gmina została z ogromnym problemem. Po objęciu władzy przez obecną wójt Barbarę Dybczak rozpoczęły się zabiegi, aby oczyszczać teren. Jednak w związku z tym, że finansowo nie była w stanie podołać wywózce odpadów, do sprawy z pomocą finansową włączyło się nyskie starostwo. Za działalność prywatnych firm zapłacą więc wszyscy mieszkańcy powiatu nyskiego. W latach 2015-2017 dzięki wsparciu starostwa zostało wywiezione z wysypiska na ul. Łąkowej ok. 821 ton odpadów za kwotę ponad 236 tys. zł, ale nie była to nawet połowa zalegających tam nieczystości. Potem dochodziły kolejne transze - w sumie wywieziono ok. 5500 ton. Oczywiście zapłacili za to podatnicy za pośrednictwem budżetów samorządowych – gminnego i powiatowego.
Sprawa toczyła się dwutorowo – oprócz tego miała ona aspekt prawny. Gmina uzyskała sądowy tytuł wykonawczy, jednak egzekucja okazała się bezskuteczna. Wskutek braku możliwości wyegzekwowania należności z majątku firmy Skorpal gmina pozwała jej prezesa, jednak sąd pierwszej i drugiej instancji oddalił to powództwo. Gmina nie poddała się i złożyła kasację do Sądu Najwyższego, który oddalił wyrok pierwszej i drugiej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Lata biegną a na ul. Łąkowej znajduje się ok. 2,5 tys. ton odpadów. W tej sprawie w ostatnim czasie z wicestarostą Damianem Nowakowskim, z szefem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i wicemarszałkiem województwa opolskiego spotkała się wójt gminy Barbara Dybczak.
Agnieszka Groń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Kochane lewicowe sądy.
a dlaczego maja płacic podatnicy za czyjes smieci? Przeciez wplacaja podatki do gminy, wiec to gospodarze tej gminy-rozporzadzajacy naszymi podatkami powinni ponosic konsekwencje? Co z naszymi podatkami i na jakie cele poszły ?Komus sie cosik pomylilo? Zwykly podatnik płaci uczciwie a cwaniaki korzystaja.To zwykle dranstwo i basta.
Polska to kartonowe państwo. Za przekroczenie prędkości o 5 km/h obywatel dostaje 1500 mandatu, a za zwiezienie tysięcy ton odpadów, spowodowanie zagrożenia na całą gminę nie ma żadnej kary, a jeszcze władza wspaniałomyślnie za pieniądze obywatela wszystko wywiezie.