
Rozmowa z doktorem Markiem Czernerem, wybitnym specjalistą w dziedzinie ortopedii, który został odwołany ze stanowiska konsultanta wojewódzkiego przez wojewodę Adriana Czubaka. Powód takiej decyzji był jeden - konsultant sprzeciwił się pomysłowi przekształcenia Opolskiego Centrum Rehabilitacji w Korfantowie w szpital covidowy.
„Nowiny Nyskie” – Jaka była Pana pierwsza reakcja, na wiadomość o decyzji wojewody pozbawiająca Pana funkcji konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie ortopedii?
Marek Czerner - Zacznę od wyjaśnienia czym się zajmowałem, jakie były moje zadania jako konsultanta. Z jednej strony zajmowałem się nadzorowaniem procesu edukacji. Dotyczyło to głównie lekarzy w trakcie specjalizacji. Kontrolowałem wszelkie dokumenty z procesu specjalizacji przed samym egzaminem, czyli wraz z lekarzem prowadzącym specjalizatora zatwierdzałem koniec procesu edukacji. Druga z moich funkcji jako konsultanta polegała na wydawaniu opinii - zazwyczaj dla Narodowego Funduszu Zdrowia. W moim przypadku były to najczęściej opinie dla konsultanta krajowego związane z bieżącymi problemami, np. informacji o wyposażaniu jednostek, o ilości specjalistów, rekomendacji szpitali do wykonywania określonych zabiegów. Uważam, że przez cały ten ponad dwudziestoletni okres pełnienia przeze mnie tej funkcji, ta współpraca była wręcz wzorowa.
- Ale pojawił się dyskusyjny pomysł wojewody opolskiego dotyczący przekształcenia Opolskiego Centrum Rehabilitacji w szpital covidowy, a to oznaczało, że ogromna ilość pacjentów oczekujących na operację i rehabilitację, będzie pozbawiona i jednego i drugiego…
- W tym przypadku wojewoda podjął błędną decyzję. OCR w Korfantowie, zarówno pod względem architektonicznym, jak i pod względem wyposażenia i zatrudnienia w żaden sposób nie odpowiada standardom szpitala o charakterze internistycznym.
- Czy zanim w mediach pojawiła się informacja, że korfantowski OCR zostanie przekształcony w szpital covidowy wojewoda był w tym szpitalu?
- W OCR jestem na kontrakcie, ja w tej placówce operuję. Od prezesa tej jednostki dowiedziałem się, że zostało mu to zlecone - decyzją administracyjną wojewody - przekształcenie OCR w szpital covidowy. Zarówno prezes jak i ja zostaliśmy tą decyzją zaskoczeni. To przekształcenie było absolutnie nieracjonalne. Dla przykładu podam, że w szpitalu o charakterze rehabilitacyjnym wszystkie przejścia są szerokie, dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, natomiast w szpitalu zakaźnym muszą być wąskie, ze śluzami. Czyli musiałoby z definicji dojść do podstawowych zmian architektonicznych. Nawet z tego powodu był to pomysł zgoła absurdalny. Przed podjęciem decyzji przez wojewodę cała sprawa nie została skonsultowana zarówno ze mną - specjalistą rehabilitacji jak i ze specjalistą chorób zakaźnych.
Kiedy dostaliśmy w Korfantowie taką informacje to koledzy powiedzieli: „No dobrze, będziemy się szkolić, spróbujemy…”. Zasięgnęli jednak opinii i dowiedzieli się, że zakres ich zadań będzie szeroki, jak m.in. w razie konieczności zaintubowanie pacjenta, czy prowadzenie reanimacji. Napisano do konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie chorób zakaźnych wykładając wszystkie racje i pani doktor wydała zdecydowanie negatywną opinię w sprawie przekształcenia OCR w szpital covidowy. Ja również - nieproszony o to przez wojewodę - wydałem opinię mówiąca m.in. o tym, że OCR jest szpitalem o określonych zadaniach, które nie będą czekały, w tym jest cała kolejka osób oczekujących na operację, także pacjentów, którzy są w trakcie leczenia między operacjami i oni nagle zostaną bez jakiegokolwiek zaopatrzenia. Mało tego, inne jednostki w województwie opolskim mają wręcz zakaz wykonywania tego typu zabiegów ze względu na małe doświadczenie.
- Czyli wojewoda nie tyle nie wziął Pana opinii pod uwagę, co w ogóle o nią nie wystąpił…
- Tak. Ja jednak swoje zdanie wyraziłem, bo uważałem, że tak powinienem zrobić. Wojewoda przede wszystkim powinien wyłączyć ze swoich planów covidowych oddział ortopedyczny. Rehabilitacja bowiem – od biedy – jeszcze może być przejęta przez inne szpitale, jak, np. Kup, czy Branice. Ortopedia jest nie do zastąpienia. Olbrzymia ilość pacjentów tego oddziału – w przypadku jego półrocznego wyłączenia ze swoich zadań – miałaby olbrzymie problemy. To by były poważne konsekwencje dla życia i zdrowia pacjentów.
- W jaki sposób dowiedział się Pan o odwołaniu?
- Absolutnie nie było żadnej próby rozmowy ze mną. Po południu przez kuriera otrzymałem całą teczkę od wojewody i zerwanie umowy ze mną jako z wojewódzkim konsultantem. To trafiło do moich rąk 18 listopada, a moje odwołanie nastąpiło z datą 16 listopada. Decyzja pana wojewody była spontaniczna i nie sądzę, żeby była przemyślana. Przyjąłem to z ulgą, bo nie identyfikuję się z tymi działaniami. Czuję się zniesmaczony formą odwołania mnie, ale nie jestem zdziwiony tym, co się stało. W cywilizowanym kraju, gdzie urzędnik reprezentujący określoną strukturę, w tym przypadku rząd, rozmawia ze specjalistą z tytułem naukowym. Przekazanie mi listu z kwintesencją brzmiącą: „jesteś niepotrzebny”, nie jest grzeczne, nie jest polityczne i nie świadczy źle o mnie, tylko o panu wojewodzie i jego służbach.
- Różne liczby pojawiają się jeśli chodzi o koszty, które poniesiono na adaptację OCR na szpital covidowy. Jak te liczby wyglądają rzeczywiście?
- Na przekształcenie OCR było potrzebne 8 mln i z moich informacji wynika, że wojewoda stwierdził, że nie będzie problemu z przekazaniem takiej kwoty. Prezes zarządu spółki OCR podjął jednak decyzję zlecania prac, nie mając PISEMNEGO zapewnionego finansowania. I tu jest niestety najpoważniejsza sprawa, bo to jest wykroczenie.
- I co teraz?
- Pan prezes nie powinien podejmować decyzji o wydatkowaniu tak wysokich kwot bez konsultacji z organem założycielskim, a głównie z radą nadzorczą, w której skład wchodzą przedstawiciele marszałka województwa opolskiego. Z moich informacji wynika, że obecnie są założenia, żeby po prostu dogadać się i stworzyć w Opolskim Centrum Rehabilitacji kolejny element leczenia prowadzący rehabilitację osób pocovidowych i przyjmować do rehabilitacji pacjentów zakażonych covidem po leczeniu chirurgicznym lub po udarach. To będą więc pacjenci wymagający rehabilitacji, a nie leczenia covidowego. Taka jest teraz propozycja, która jest jak najbardziej propozycją kompromisową i która rozwiązałaby również problem przekazania tych środków. Należy bowiem dodać, że mogą one być przekazane tylko do jednostki zajmującej się leczeniem pacjentów covidowych.
- Ile miałoby powstać w OCR łóżek dla pacjentów pocovidowych?
- To jest właśnie kwestia uzgodnień między wojewodą a marszałkiem województwa, a te rozmowy są trudne ze względu na dwie opcje polityczne, które reprezentują obaj panowie. Trudno powiedzieć jaki to będzie miało efekt. Ja jednak z logiki postępowania uważam, że jeśli ktoś zamawia posiłek, a później go nie zje, to i tak musi za to zapłacić.
- Ile wydano na prace adaptacyjne w Korfantowie?
- Ok. 2,5 mln złotych. Natomiast część z tej kwoty została wydatkowana na zakupy, które mogą być przekazane dla innych ośrodków, które już prowadzą placówki dla chorych na covid. Najważniejsze więc, że to nie są zmarnowane pieniądze. Samo wykonanie instalacji tlenowej jest jak najbardziej zasadne, bo po zakończeniu epidemii będzie mógł się tam znaleźć oddział ortopedii. Te pieniądze zdecydowanie podniosły standard szpitala.
- Pieniądze nie zostaną zmarnowane, OCR będzie w pewnym stopniu związany z leczeniem covidowym, placówka zyskała standard… Czyli tyko Pan stracił na tym zamieszaniu?
- Najbardziej zagrożone jest stanowisko prezesa OCR. Jeśli mam być szczery to uważam, że to on będzie kozłem ofiarnym. Mnie pozbyto się tak „przy okazji”, może w planie na to stanowisko jest ktoś młodszy.
- Czy nadal będzie Pan operował w Korfantowie?
- Tak, nie zamierzam odkładać skalpela na bok.
Rozmawiała Agnieszka Groń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Wojewoda do odstrzału
a wielkopolsce wojewoda lubi nielegalne zamki ...........
Panie Doktorze ,wszystkiego najlepszego i wprawnej ręki do leczenia ludzi, a PISokami niech się Pan nie przejmuje-szczerzyryjporowska,łysapaławojewoda,wieśniakzsowinakruczkiewicz , nic Panu nie zrobią i niech na msze dają aby ich kończyny protez nie potrzebowały, bo jedynie co potrafią to kłamać , jątrzyć , opluwać , ale widocznie taka nacja i w dodatku brukselsko-gejowska. Pozdrowienia od zdrowego pacjenta.
a pacjent co leczy głowę czy kończyny??
Do pacjent - masz racje bo rozpiepszyc latwo , zepsuc co dobrze funkcjonuje to tylko obecna wladza potrafi a przyznac sie do bledow to im nie wychodzi.
a pamięta co władza po/zsl/sld zdecydowała i nawet przyznała się......
Co wolno wojewodzie to nie tobie .....!
Zachował się doktor jak trzeba!!Brawo,A wojewoda niestety miernota .Wstyd