
Gminna spółka wycofuje się z działalności w innych samorządach. Od stycznia będzie wywozić śmieci wyłącznie z terenu gminy Nysa. Dzięki temu otrzyma nyskie zamówienie bez przetargu. Jego wartość to ok. 16 mln zł rocznie. Informację o tym, że gmina będzie zlecać wywóz odpadów swojej firmie bez przetargu potwierdził na ostatniej sesji rady miejskiej burmistrz Kordian Kolbiarz.
Zamówienia w tzw. trybie „in house” samorząd może zlecić swojej spółce komunalnej, ale pod warunkiem, że 90% jej dochodów pochodzić będzie z umów zawartych z gminą. To zaś oznacza, że Ekom będzie musiał skurczyć swoją działalność. Musi się wycofać z terenu takich gmin, jak Głuchołazy, Korfantów czy Kamiennik. Już zrezygnował z walki o kontrakt w Pakosławicach, gdzie nie przystąpił do przetargu. Wycofanie się Ekomu z tych gmin oznacza w pierwszej kolejności redukcję załogi, która je obsługuje. Chodzi nawet o kilkanaście miejsc pracy.
- Mogę potwierdzić, że idziemy w takim kierunku, aby mocno ograniczyć ekspansję naszych spółek komunalnych na rzecz mieszkańców spoza gminy. Są to zadania mające pozory zarobku, a jak przełożymy to na koszty, to one bardzo mocno zawyżają ceny usług dla mieszkańców gminy Nysa, którzy są dla nas priorytetem - Kordian Kolbiarz na sesji 27 kwietnia br.
Jak się dowiedzieliśmy burmistrz Nysy już w lutym 2022 r. powołał zespół, który miał się zająć nowym systemem zagospodarowania i odbioru odpadów w gminie. Zgodnie z jego ustaleniami odpady od mieszkańców mają być odbierane przez Ekom w ramach zamówienia z wolnej ręki. Odpady z nieruchomości niezamieszkałych (np. szkół, sklepów, marketów, itp.) będą wtedy odbierane przez inną firmę, bo w tym przypadku nie można ominąć przetargu.
Gmina postanowiła przejść na system „in house” po tym, kiedy okazało się, że zorganizowany przez nią przetarg na odbiór odpadów został unieważniony. Na jego warunki poskarżyła się spółka Komunalnik, która wygrała z gminą Nysa w Krajowej Izbie Odwoławczej, a następnie w sądzie. Specyfikacja przetargu preferowała EKOM. Jego powtórzenie groziło tym, że gminna spółka straciłaby kontrakt z gminą. To zaś stawiało pod znakiem zapytania jej dalsze funkcjonowanie.
Sprawą dyskusyjną jest to, czy przejście gminy na procedurę „in house” przyniesie Ekomowi więcej strat niż korzyści. Firma w ciągu ostatnich lat miała już kilku prezesów i wszyscy poprzedni widzieli jej rozwój w ekspansji na sąsiednie gminy, tym bardziej że zarządza jedynym w regionie składowiskiem śmieci. Obecny prezes Tomasz Ogorzały nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia, bo wszystkie decyzje zapadają w gminie. Tylko odpowiedzialność za kondycję finansową firmy spada na barki prezesa.
Podczas ostatniej sesji rady miejskiej o przyszłość Ekomu zapytała radna Ewelina Szewczuk. „Z informacji prezesa spółki przekazanej jej pracownikom, wolą pana burmistrza jest to, aby nie uczestniczyła ona już w żadnych przetargach na odbiór odpadów poza Gminą Nysa. Czy to oznacza zmiany w strategii funkcjonowania spółki, czyli, że będzie pracować tylko na rzecz Gminy Nysa, otrzymując zamówienia w trybie „in-house”, z pominięciem konkurencyjności, czyli bez przetargu?” - pytała. Burmistrz potwierdził, choć bez wchodzenia w szczegóły.
Radna wyraziła też swoje zaniepokojenie faktem spadku dochodów Ekomu, kiedy zrezygnuje on z przyjmowania odpadów z innych gmin, bo tego wymaga „in house”. Podkreśliła, że z terenu gminy n Nysa na składowisko odpadów trafia rocznie tylko 30% odpadów. - Zamówienie gminy Nysa w trybie „in-house”, wymusi na spółce wypowiedzenie umów innym gminom i podmiotom gospodarczym, a to może spowodować generowanie większych kosztów na RCGO w Domaszkowicach i dużą redukcję zatrudnienia w spółce, ponieważ w trybie „in-house” spółka będzie musiała ponad 90% przychodu pozyskiwać w gminie Nysa – zaznaczyła radna PiS. W związku z tym zapytała, czy burmistrz przewiduje dużą redukcję zatrudnienia?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
To będą zwolnienia bo do sprzątania samej Nysy nie cza będzie tak dużej ekipy patrz tabor samochodowy i obsługa ludzi i z wywozem śmieci powinni się wyrabiać .
Srają ze strachu przed prawnikami Komunalnika i przegranymi sprawami w sądach. Żenada.
ziomy a wy dalej w tych zielonych skarpetach i majtkach z jednostki.........to były czasy....
Żenada z prezesa, burmistrza i innych pociotków.
Innym się opłaca robić usługę, tylko dla Ekomu to za duże koszty. Ja p... jakie dzbany.
Kolbiarz, podziękujmy Ci w wyborach za tą spalarnię śmieci w środku osiedla Nysa Południe z bonusem w postaci śmierdzących śmieciarek dowożących te śmieci. Pakuj się z Bogusiem do Paczkowa. Imprezę pożegnalną zróbcie sobie u Grażynki na J.
Ale ciepełko z kaloryferków to nie przeszkadza...
"Zwykły gość", a coś merytorycznego? Kto normalny robi spalarnię śmieci w środku osiedla?
Pet, we Wiedniu od lat funkcjonuje spalarnia w centrum. Nie jest to może merytoryczny argument. Zresztą wcześniejszy post też nie miał być merytoryczny. Może to sarkazm, ale jak na wsi uskarżamy się na smród ze świniarni, to "miastowe" często komentują tak: ale schabowe to smakują?
Nysa do nie Wiedeń, gdzie być może kiedyś argumentem za spalarnią były oszczędności w wywożeniu oraz zmniejszenie uciążliwości śmieciarek jeżdżących tam i z powrotem. Po co w takiej dziurze jak Nysa spalarnia w środku osiedla? Poza tym zmieniła się strategia Unii odnośnie spalania, a bezemisyjność inwestycji to mit: https://energia.rp.pl/komentarze-i-opinie/art17029131-stanowcze-nie-dla-budowania-spalarni-smieci Panu KK kompletnie odpala. I, że PWSZ w tym bierze udział?
''Są to zadania mające pozory zarobku, a jak przełożymy to na koszty, to one bardzo mocno zawyżają ceny usług dla mieszkańców gminy Nysa,, to rozumiem, że wtedy ceny spadną.
Ceny spadną. A siatkarzy kto utrzyma. Będzie dobrze jak nie wzrosną.